[galeria_glowna]
2 debiuty
2 debiuty
W meczu z Cracovią w jako szkoleniowiec zadebiutował w ekstraklasie trener Korony Leszek Ojrzyński oraz stoper kieleckiej drużyny i jej wychowanek 22- letni Krzysztof Kiercz.
Tak relacjonowaliśmy mecz Cracovia - Korona Kielce
Korona Kielce wygrała w Krakowie z Cracovią 2:1 imponując mądrością i walecznością. Była lepsza, a trzy punkty wywalczyła w doliczonym czasie po golu Michała Zielińskiego
Nie ma wątpliwości, że Korona jest sprawcą jednej z największych niespodzianek w pierwszej kolejce rozgrywek. Po bardzo dobrym meczu pokonała w Krakowie Cracovię i w pełni zrehabilitowała się za wiosenną porażkę 0:3 na nowym krakowskim stadionie.
Mało kto się spodziewał, że kielczanie poradzą sobie pod Wawelem tak dobrze. Nie chodzi już nawet o sam wynik, ale o grę, taktykę i boiskową mądrość. Tymi cechami imponowała w sobotę nowa Korona, w której zaszło przecież tak wiele zmian.
Cracovia - Korona Kielce. "Vuko" typowany do karnego - CZYTAJ WIĘCEJ
ŚWIETNIE USTAWIENI
Leszek Ojrzyński na swój trenerski debiut w ekstraklasie ustawił swój zespół bardzo mądrze. Na środku obrony dał szansę debiutu Krzysztofowi Kierczowi i jak sugerowaliśmy w sobotę, na ławce posadził Brazylijczyka Hernaniego, który po powrocie z testów w angielskim West Ham United jest trochę zagubiony. "Kierczu" nie ustrzegł się błędów, po jego faulu na początku gospodarze wykorzystali rzut karny, ale z każdą minutą młody kielecki stoper nabierał pewności siebie. A pomógł mu cały zespół, który w Krakowie doskonale wiedział czego chce. Przed stoperami jako defensywni pomocnicy operowali Aleksandar Vukovic i Vlastimir Jovanović, a Maćka Korzyma oraz wchodzących z boków pomocy Pawła Sobolewskiego i Kamila Kuzerę obsługiwał Grzegorz Lech. Tak ustawiona Korona bez trudu rozbijała ataki rywala, stosując pressing praktycznie na całemu boisku i momentalnie wychodziła do ofensywnych akcji, grając widowiskowo i pomysłowo. I choć szybko straciła gola, to nie zachwiało to jej szeregami i szybko zaczęła zdobywać coraz większą przewagę. Nawet po strzeleniu wyrównującej bramki, kielczanie dalej stosowali pressing i nękali gospodarzy kontrami. Przy zwycięskim golu Michała Zielińskiego Korona miała wprawdzie trochę szczęścia, gdyż piłka po dalekim wybiciu "Jovy" trafiła idealnie do zmiennika Korzyma, ale to była konsekwencja dobrej taktyki, i dlatego w tym okresie gry nasz zespół wyprowadził mnóstwo kontr, które siały spustoszenie w szeregach rywali.
ZARAŻENI WALKĄ
Ale nawet najlepsza taktyka niewiele da, jeśli zespół nie walczy. A w sobotę Korona walczyła jak za najlepszych czasów i w porównaniu z przegranym na wiosnę meczem 0:3, różnica była kolosalna. Tą walkę od pierwszej do ostatniej minuty zapowiadali przed inauguracją Vuković i Kuzera i Korona zrealizowała plan, bo walczyła do ostatnich sekund. Taką walczącą Koronę chcielibyśmy oglądać w każdym meczu, a wtedy ci, którzy widzieli kielecki zespół w gronie głównych kandydatów do spadku, mogą być w tym sezonie srodze zawiedzeni.
AGRESYWNY NIEDZIELAN
Sobotni pojedynek był ważny dla Korony, która bardzo chciała zrehabilitować się za tą niechlubną przegraną na wiosnę i udanie rozpocząć sezon. Ważny był też dla byłego snajpera kielczan, Andrzeja Niedzielana. Ale "Wtorek" w swoim pierwszym meczu w barwach "Pasów" zawiódł na całej linii i wyróżniał się jedynie agresywnością w stosunku do niedawnych kolegów. Ci odpłacili mu tym, co chyba najbardziej Niedzielana zabolało - zwycięstwem i dobrą postawą. Dlatego po końcowym gwizdku kielczanie, razem z grupą 500 świetnie dopingujących kibiców, mogli fetować wygraną, na którą w sobotę jak najbardziej zasłużyli. A za swoją postawę w Krakowie zebrali mnóstwo pochwał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?