Czarni Połaniec przegrali z Garbarnią Kraków

Garbarnia Kraków - Czarni Połaniec 2:0 (1:0), Patryk Serafin 25, Marcin Siedlarz 50

Bramki: 1:0 Patryk Serafin 35, 2:0 Marcin Siedlarz 50.

Garbarnia: Cabaj - Borowiczanin, Ferens (77. Wcisło), Kalemba I, Kostrubała - Moskal I, Pietras, Piszczek, Serafin - Stokłosa (82. Ogar), Siedlarz (85. Liput).

Czarni: Dydo 5 - Dyl 5, Załucki 5, Witek 5, Krępa 5 - Cecot 5 (75. Meszek nie klas.), Ryguła 5 (82. Łuc nie klas.), Motyl 4 I (46. Lazarowicz 4), Skiba 5 I, Obierak 5 - Kamiński 5.

Sędziował: Grzegorz Jabłoński z Krakowa. Widzów: 200.

Garbarnia okazała się zespołem dojrzalszym piłkarsko i wygrała zasłużenie. -Dla mnie jest to najlepszy zespół w trzeciej lidze. Broniliśmy sie dzielnie, ale gapiostwo w 35 minucie kosztowało nas utratę bramki - mówił Zbigniew Kolera, kierownik drużyny Czarnych.

Czarni mieli w tym meczu dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. W 1 minucie sam na sam wychodził Sebastian Ryguła, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował jeden z obrońców gospodarzy. W 75 minucie wprowadzony po przerwie Roman Lazarowicz, były zawodnik młodzieżowej kadry Ukrainy, zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego i gola nie uznał.

Było to już przy stanie 2:0 dla dobrze i konsekwentnie grających gospodarzy. W 50 minucie Marcin Siedlarz dostał dobre podanie, przyjął piłke na jedenastym metrze, uderzył technicznie i Bartłomiej Dydo mógł tylko wzrokiem odprowadzić futbolówkę.

Tomasz Kiciński, Czarni:
- Mimo porażki, jestem zadowolony z postawy zawodników. Garbarnia to drużyna z innej półki, teraz jest poza naszym zasięgiem. Gratuluję jej zwycięstwa. Zagraliśmy dość dobrze taktycznie, szkoda, że nie udało się wywalczyć jednego punktu. Jednak wstydu na pewno nie przynieśliśmy.