Mówią trenerzy:
Mówią trenerzy:
Tomasz Kiciński, trener Czarnych: - Brak trzech podstawowych zawodników było dziś widać na boisku. Tym bardziej, że kontuzje wyeliminowały napastników. W drugiej połowie graliśmy gorzej, oddaliśmy pole i znów na porażce zaważył stały fragment gry.
Robert Szczygieł, trener Nidy: - Uczulałem swoich zawodników, aby byli bardzo czujni w pierwszych minutach meczu. Z przebiegu całego spotkania byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Myślę, że akcja po której padła druga bramka była odzwierciedleniem naszej gry w tym meczu.
Mecz w Połańcu odbywał się w przenikliwym zimnie i rzęsistym deszczu. Dla obu zespołów było to starcie nie tylko o trzy punkty. Zwycięstwo Czarnych pozwalało zbliżyć się do strefybezpiecznej, Nida z kolei wygrywając w Połańcu oddalała od siebie wizję grania z nożem na gardle.
Czarni swój sobotni remis w Starachowicach okupili stratą trzech podstawowych graczy. Przeciwko Nidzie nie zagrał bramkarz Brzostowicz, oraz napastnicy Gębalski i Śniaz. Całą trójkę z gry wyeliminowały kontuzje. W pierwszej połowie gra toczyła się w środku boiska. Czarni w pierwszych minutach mieli więcej inicjatywy, ale to Nida była bliżej prowadzenia. W 10 minucie spotkania strzelał Wilkus, ale piłka trafiła w słupek i wyszła w pole. Czarni grali dłuższymi podaniami w kierunku janowskiego, ale bez efektów.
Po przerwie mocne słowa Roberta Szczygieła pobudziły Nidę do odważniejszej gry. Czarni w drugiej połowie dostosowali się swoją grą do pogody. Grali niedokładnie, znów cofnęli się na własną połowę jakby w obawie przed stratą jednego punktu za remis. Ale w ciągu drugich 45 minut Nida stworzyła sobie kilka dogodnych okazji z których dwie zakończyły się bramkami. Już akcja z 60 minuty, kiedy po kontrze Nidy sam na sam z bramkarzem wyszedł Kłos powinna była obudzić gospodarzy. Na posterunku stanął jednak Olejarnik, który sparował strzał na słupek.
Kilka minut później Zyguła strzelał z ośmiu metrów, ale prosto w bramkarza. Nida nie przestawała atakować. Wreszcie w 79 minucie rzut rożny wykonywał Łukasz Mika, który posłał piłkę na długi słupek, prosto na głowę Szafrańca. Ten strzałem przy słupku otworzył wynik. W ostatnich minutach meczu Czarni postawili wszystko na jedną kartę. W 80 minucie w zamieszaniu pod bramką Zyguły strzelał Mikoda, ale golkiper gości instynktownie obronił. Kilka minut później Nida wykonała wzorową kontrę, pieczętując zwycięstwo efektowną bramką. jej autorem był Bartosz Zyguła, który wykończył akcję strzałem pod poprzeczkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?