[galeria_glowna]
O kłopotach prowadzącego od ubiegłego roku wykreślone z rejestru schronisko w Dyminach pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, że jesienią udało się odsunąć od zarządzania schroniskiem PUK, szybko doszło do kolejnej zmiany, kiedy zgodnie działające towarzystwa prozwierzęce podzieliły się a w schronisku został jedynie ŚTOZ Zwierzak i to on po wygranym konkursie (był jedynym chętnym) prowadzi je.
Skarga wyrzuconych
Jednak to właśnie członkowie tego towarzystwa niedawno wysłali pismo do prezydenta miasta, sponsorów a także powiatowego lekarza weterynarii informujące o nieprawidłowościach panujących w schronisku: niegospodarności, że mimo zakazu zwierzęta są ciągle przyjmowane, karmione są niewłaściwie np. zupą chlebową, karma jest źle przechowywana. - Pisma pojawiły się po tym jak zdecydowaliśmy się rozstać z dwójką pracowników, którzy ciągle podkopywali zaufanie do kierownictwa schroniska - wyjaśniała Ewa Bartosik aktywnie działająca w ŚTOZ. - Trzy osoby zostały też wykluczone z towarzystwa.
Efektem skarg na działalność schroniska była kontrola przeprowadzona przez powiatowego lekarza weterynarii. Wiesław Wyszkowski stwierdził uchybienia, które trzeba usunąć, jeśli schronisko ma zostać otwarte. Dotyczy to stworzenia miejsca na kwarantannę oraz dokończenia remontów boksów wewnątrz schroniska. - To jedna sfera zarzutów, druga dotyczy organizacji - mówił Wyszkowski. - W schronisku nie ma procedur postępowania, które powinny być bezwzględnie stosowane. Pasję i oddanie musi zastąpić profesjonalizm.
Więcej w środę w Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?