Człowiek umiera, a pieniędzy nie ma

Pan Stefan S. z Suchedniowa jest śmiertelnie chory, a jego pracodawca, firma Drogpol, przez kilkadziesiąt dni nie wypłacał mu należnych pieniędzy. Pieniędzy należących do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Pan Stefan S., mieszkaniec Suchedniowa, był pracownikiem firmy Drogpol w Skarżysku, do niedawna pracował jako mechanik samochodowy. Jest jedynym żywicielem rodziny, bo żona nie pracuje. Kilka miesięcy temu okazało się, że mężczyzna jest śmiertelnie chory i otrzymał zwolnienie lekarskie. Za pierwszy miesiąc zwolnienia, listopad, pieniądze otrzymał w terminie. Później zaczęły się kłopoty. Kolejny zasiłek chorobowy, który w imieniu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych powinien wypłacać pracodawca, dostarczono mu w ratach, a potem było jeszcze gorzej. - Był marzec, a pieniędzy za styczeń nie można było się doprosić. Telefony do Drogpolu nie skutkowały, więc wybrałam się do siedziby firmy. Właściciel nie chciał ze mną rozmawiać, doszło do sprzeczki, w końcu należna suma się znalazła - mówi Maria Dąbrowska, bliska krewna pana Stefana. Od tej pory aż do poniedziałku Drogpol nie wypłacił swojemu pracownikowi ani złotówki. - Mąż jest w bardzo ciężkim stanie, potrzebujemy pieniędzy, a nie ma nawet na życie. Drogpol kupił ostatnio zakład w Radomiu, jak może ich nie być stać na wypłacenie mniej niż tysiąca złotych miesięcznie choremu człowiekowi. Teraz jest kwiecień, a nie było jeszcze zasiłku za luty i marzec. W dodatku to nie są pieniądze pana Kwaterskiego, ale ZUS. To, co powinien dać mężowi, potrąca sobie ze składki, jaką płaci do Zakładu Ubezpieczeniowego. To znaczy, że bierze je sobie jako pożyczkę - uważa pani Barbara, żona pana Stefana.

Pani Barbara interweniowała w Inspekcji Pracy. - Powiedziano mi, że pracodawca nie może nie wypłacać w terminie zasiłku chorobowego, ale oni się tym nie mogą zająć, bo to kompetencje ZUS. Ja nie mogę jeździć po urzędach i dopominać się, bo muszę cały czas opiekować się mężem - powiedziała nam mieszkanka Suchedniowa.

W sprawie pana Stefana zwróciliśmy się do kieleckiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Proponuję skierować pismo do nas, na pewno zareagujemy i sprawdzimy, czy pracodawca wywiązuje się ze swoich obowiązków - zapewnił nas rzecznik prasowy kieleckiego oddziału ZUS Paweł Szkalej.

Jak właściciel firmy Drogpol tłumaczy te opóźnienia?

W rozmowie telefonicznej w sobotę Janusz Kwaterski zapewnił nas, że wszelkie zaległości zostały uregulowane. - Dla firm drogowych był ciężki okres, my musimy najpierw zainwestować pieniądze, a dopiero później je odbieramy, stąd przejściowe kłopoty - wyjaśnił szef Drogpolu.

Nie mogąc się doczekać na zasiłek, pani Barbara z pomocą rodziny wystąpiła o rentę, mężowi przyznano ją od marca, przez co pracodawcy odpadł obowiązek wypłacenia pieniędzy za ten miesiąc i połowę kwietnia. W poniedziałek po południu Stefan S. Otrzymał gotówkę za luty. Po 41 dniach. Firma nadal zalega mu odprawę i wynagrodzenie za niewykorzystany urlop.

Płaci pracodawca

- Zgodnie z ustawą o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa z 1991 roku, artykuł 61 mówi: Prawo do zasiłków i ich wysokość ustalają i wypłacają płatnicy składek na ubezpieczenie chorobowe, którzy zgłosili do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych - poinformował nas Paweł Szkalej, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Kielcach.

W praktyce wygląda to tak, że pracodawca wypłaca zasiłek chorobowy pracownikowi, a wypłaconą kwotę odlicza od składki, którą odprowadza do ZUS.

Firma Drogpol

Firma drogowa Drogpol Sp. z o.o. mieści się w Skarżysku-Kamiennej, należy do Janusza i Mariana Kwaterskich. Była wielokrotnie nagradzana prestiżowymi wyróżnieniami, między innymi Polską Nagrodą Jakości i godłem "Teraz Polska". Drogpol prowadzi prace na terenie województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. Do niedawna budował w Skarżysku, od kilku lat sądzi się z powiatem skarżyskim o pieniądze za przebudowę ulicy Piłsudskiego, głównej arterii miasta.