Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czujemy się okradani" - właściciele nieruchomości wywłaszczonych pod "siódemkę" obawiają się niskich odszkodowań

Przemysław CHECHELSKI [email protected]
W spotkaniu wzięła udział bardzo liczna grupa właścicieli nieruchomości wywłaszczonych pod budowę ekspresowej „siódemki”. – Czujemy się okradani – mówili zgodnie.
W spotkaniu wzięła udział bardzo liczna grupa właścicieli nieruchomości wywłaszczonych pod budowę ekspresowej „siódemki”. – Czujemy się okradani – mówili zgodnie. Przemysław Chechelski
- Państwo chce nas okraść - twierdzą właściciele terenów w gminie Wodzisław, na których będzie budowana trasa ekspresowa. Czy stawki odszkodowań za wywłaszczone ziemie rzeczywiście będą tak niskie?

Wszystko wskazuje na to, że przy wywłaszczeniu gruntów pod budowę drogi ekspresowej od Jędrzejowa do granic z województwem małopolskim nie będzie tak spokojnie, jak przy wywłaszczeniu gruntów pod budowę północnej obwodnicy Jędrzejowa. Już zaczynają się protesty właścicieli nieruchomości, którzy twierdzą, że dochodzą do nich niepokojące informacje o bardzo niskich stawkach. W minioną sobotę w Wodzisławiu odbyło się spotkanie z posłem Andrzejem Bętkowskim, na którym mieszkańcy przedstawili mu swoje obawy i poprosili o pomoc.

Przy wywłaszczeniach gruntów pod budowę dróg w powiecie jędrzejowskim różnie już bywało. O scenach, jakie rozgrywały się podczas przejęcia gruntów pod budowę wschodniej obwodnicy Jędrzejowa słyszała cała Polska. Zaproponowane właścicielom nieruchomości stawki były ich zdaniem nie do przejęcia. Toczyli prawdziwą wojną z inwestorem. Ludzi z domów wyrzucano siłą w asyście policji. Rolnicy kładli się pod koła ciężkiego sprzętu, który wjeżdżał na ich pola. Ludzie ganiali z kijami po polach geodetów, którzy tyczyli drogę…

Jak się okazuje takich scen da się uniknąć. Podczas budowy północnej obwodnicy miasta nikt o podobnych ekscesach nie słyszał. Wystarczyło tylko zapłacić ludziom za ich ziemie godziwe pieniądze.

MAJĄ DOSTAĆ ZNACZNIE MNIEJ?

Właśnie takich pieniędzy spodziewają się również właściciele gruntów, które mają zostać zabrane pod budowę drogi ekspresowej od Jędrzejowa do granic województwa małopolskiego. Ale jak się okazuje z tym może być różnie.

Najpierw kazano ludziom żyć przez kilka lat na walizkach w niepewności. Spodziewali się wykupów już dawno, jednak najpierw okazało się, że pieniądze na budowę siódemki zostały wstrzymane. Wówczas zorganizowana została blokada "siódemki". W końcu, decyzją wojewody świętokrzyskiego, w maju ubiegłego roku zostało wywłaszczonych około 1500 właścicieli ziemi, domów i gospodarstw rolnych z terenu gminy Jędrzejów i Wodzisław. Decyzja ta stała się ostateczna 24 września po rozpatrzeniu odwołań przez ministra transportu.

Niedługo potem pojawił się kolejny problem. Zgodnie z ustawą, w terminie 30 dni od decyzji powinno być wypłacone odszkodowanie. Tymczasem do tej pory odszkodowań ludzie nie dostali. Jak się okazuje, przeciągały się procedury związane w wyłonieniem rzeczoznawców. W końcu się to udało. Nieruchomości są wyceniane. Ale, jak twierdzą mieszkańcy, od rzeczoznawców dowiedzieli się, że ich działki nie mają wielkiej wartości.

- Rzekomo mamy dostać od 2 do 6 złotych za jeden metr kwadratowy ziemi. To jest skandal. Za ziemię pod budowę północnej obwodnicy Jędrzejowa płacono ponad 40 złotych - mówią mieszkańcy gminy Wodzisław, którzy zostali wywłaszczeni.

LIST DO WOJEWODY

Byli już w tej sprawie w Urzędzie Wojewódzkim. Zawieźli wojewodzie petycję. "Wnosimy o szczegółowe przeanalizowanie przez rzeczoznawców majątkowych wszystkich czynników mających wpływ na wysokość odszkodowań i naniesienie poprawek z uwzględnieniem cen transakcyjnych z obwodnicy północnej Jędrzejowa. (…) Za wywłóczenie pod obwodnicę północną grunty położone w polu, bez uzbrojenia, daleko od drogi wyliczono słuszne odszkodowania. Nieuzasadnione jest zatem, aby za nasze nieruchomości zostało wyliczone niższe odszkodowanie, a wręcz skrajnie zaniżone, w sytuacji kiedy posiadają one większe walory na przykład położenie przy drodze krajowej, uzbrojenie. Wydanie decyzji ustalającej wysokość odszkodowań bez uwzględnienia w operatach podnoszonych czynników, będzie skutkować odwołaniami i przedłużeniem się czasu wypłaty odszkodowań, co w naszej sytuacji nie jest do przyjęcia. Odebrane zostały nam nasze nieruchomości w tym domu mieszkalne, budynki gospodarcze. W wielu przypadkach odebrany został dorobek trzech pokoleń, warsztaty pracy, jedyne źródło utrzymania. Z winy organu wywłaszczającego do chwili obecnej nie zapłacono nam odszkodowań, choć prawo stanowi, że decyzję ustalającą wysokość odszkodowań organ wywłaszczający wydaje w ciągu 30 dni od wydania decyzji ostatecznej zrid." - napisali do wojewody właściciele wywłaszczonych terenów.

CZUJĄ SIĘ OKRADANI

W minioną sobotę zorganizowane zostało spotkanie, w którym uczestniczył poseł Andrzej Bętkowski. Przybyło na nie około stu osób. Mieszkańcy z rozgoryczeniem przedstawiali parlamentarzyście sytuację, w jakiej się znaleźli.

- Na tę inwestycję i wyceny czekaliśmy sześć lat. Pierwsze spotkanie, na którym przedstawiono nam, jak ta trasa będzie przebiegać odbyło się w 2007 roku - mówił Józef Syska, wójt gminy Wodzisław, który również jest stroną w tej sprawie. - Mamy świadomość, że ceny naszych nieruchomości nie będą takie jak w Jędrzejowie, ale chcemy, by były one godziwe - dodał.

- Nie mogę zgodzić się z wójtem. Nasze działki są bardziej wartościowe niż te w Jędrzejowie. Tamte położone były w szczerym polu. Nasze znajdują się przy drodze krajowej. Mogłyby być wykorzystane kiedyś pod inwestycje. Tymczasem tam płacono po ponad 40 złotych za metr kwadratowy, a my mamy dostać od 2 do 6 złotych - mówił jeden z radnych gminy Wodzisław.

- Na spotkaniach przed wywłaszczeniem mydlono nam oczy. My wywiązaliśmy się rzetelnie ze swoich obowiązków. Nie przeciągaliśmy żadnych terminów. Zostaliśmy wywłaszczeni, a teraz próbuje się nas okraść - grzmieli uczestnicy spotkania. - Niektórzy z nas przekazali już całe gospodarstwa i nie mają pojęcia, co za to dostaną. Jesteśmy traktowani jak Indianie. Tyle, że ich pozbawiano ziemi i mordowano, albo tworzono rezerwaty, a nas pozostawia się na pastę losu - mówili wywłaszczeni ludzie.

Poseł Andrzej Bętkowski obiecał, że spotka się w tej sprawie z wojewodą oraz szefostwem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach. Zapowiedział, że poruszy tę sprawę również w Warszawie. - Będę wnioskował o nowelizację ustawy. Powinno się wrócić do formuły, że najpierw wypłacane są pieniądze, a potem zabierane nieruchomości - mówił Bętkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie