Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czujemy się oszukani - mówią pacjenci i pracownicy Klinik Serca. We wtorek protest w Warszawie

Monika Nosowicz-Kaczorowska
W poniedziałek ze starostą Danutą Krępą spotkały się pracownice Klinik Serca oraz przedstawiciel pacjentów Marian Gęborek. Spotkanie nie poprawiło im nastrojów.
W poniedziałek ze starostą Danutą Krępą spotkały się pracownice Klinik Serca oraz przedstawiciel pacjentów Marian Gęborek. Spotkanie nie poprawiło im nastrojów. Monika Nosowicz-Kaczorowska
- Jeszcze wierzymy, bo nadzieja umiera ostatnia. Dlatego pojedziemy we wtorek do Warszawy, żeby pokazać, że walczymy o Kliniki Serca do końca. I mamy nadzieję, że tam nasze głosy zostaną wysłuchane - mówiły pielęgniarki z Klinik Serca zaraz po wyjściu z gabinetu starosty Danuty Krępy.

ZOBACZ TAKŻE:
Akcja w obronie Kliniki Serca w Starachowicach

Pielęgniarki na rozmowę do starosty przyszły bez wcześniejszego umawiania się. Jak powiedziały, wstrząsnęła nimi wiadomość o tym, że w szpitalu ma być tworzony oddział chirurgii naczyniowej. Informację taką rano przekazała starosta Danuta Krępa wspierana przez parlamentarzystów z Prawa i Sprawiedliwości.

- Najpierw od dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia dowiadujemy się, że zapotrzebowanie na usługi medyczne jest w naszym regionie pokryte nawet ponad miarę - 140 procent na kardiologię, 240 procent na naczyniówkę i dlatego nie ma dla nas pieniędzy. A przed chwilą dowiedziałyśmy się, że kardiologia w szpitalu będzie rozwijana i że będzie tworzony oddział chirurgii naczyniowej. Najpierw się mówi, że nie ma zapotrzebowania na usługi medyczne a potem się okazuje, że jednak jest zapotrzebowanie i że na to zaraz znajdą się pieniądze. Tego nie da się zrozumieć. Czujemy się oszukane - podkreślały panie po wyjściu z gabinetu starosty. - Prosiłyśmy, aby szpital podzielił się z nami kontraktem na parę miesięcy, tak jak my podzieliliśmy się ze szpitalem w 2010 roku. Ale szpital ma tak mały kontrakt, że nie ma czym się dzielić.

- Widzimy, że nie zamyka się klinik bo jest niepotrzebny lub źle działa. Zamyka się je przez rozgrywki polityczne. Ktoś kogoś nie lubi, ktoś komuś chce zrobić na złość. Ze Starachowic zostały wyprowadzone 24 miliony złotych i nie wiadomo, gdzie te pieniądze się podziały. Gdyby one zostały w szpitalu, można by to zrozumieć - podkreślały pielęgniarki.

- To jest morderstwo, to jest karygodne. Likwidują kliniki i otwierają w szpitalu takie same oddziały. Niech otwierają, ale nie kosztem klinik - mówił pacjent Klinik Serca Marian Gęborek, który na spotkanie ze starostą przyniósł plansze z napisami przygotowane na wtorkowy protest przed Sejmem. Czytamy na nich "Żądamy kontraktu dla Klinik Serca w Starachowicach" i "Minister Zdrowia z dniem 1.10.2017 zwolniony z pracy - PAKS Starachowice".

We wtorek do Warszawy wybiera się około 70 osób: pacjentów i pracowników Klinik Serca. Będą protestować w tym samym czasie, kiedy w Sejmowej Komisji Zdrowia mowa ma być o Klinikach Serca w Starachowicach. Do postawienia sprawy starachowickich klinik na Komisji Zdrowia doprowadziła posłanka Platformy Obywatelskiej Marzena Okła - Drewnowicz.

Kliniki Serca kończą działalność. Od 1 października nie mają kontraktu. Oddział Chirurgii Naczyniowej został już zamknięty, oddział Kardiologiczny przyjmuje tylko najpoważniej chorych, z zagrożeniem życia. Ma działać tylko do końca października. Zamknięta ma zostać też poradnia. Pracownicy Klinik Serca dostali już wypowiedzenia z pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie