Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Czułem satysfakcję… - Wstrząsające zeznania oskarżonego o zamordowanie matki

Michał NOSAL
24-latek z Piekoszowa jest oskarżony o zamordowanie matki.
24-latek z Piekoszowa jest oskarżony o zamordowanie matki. D. Łukasik
- Uderzając, czułem satysfakcję, że nie będzie mnie już denerwować. Czułem ulgę - mówił podczas śledztwa 24-latek z Piekoszowa oskarżony o to, że siekierą zamordował matkę. We wtorek w Sądzie Okręgowym w Kielcach zaczął się proces mężczyzny.

Pod koniec kwietnia ubiegłego roku do posterunku policji w Piekoszowie wszedł mężczyzna i oświadczył, że zamordował swą matkę. Dramat rozegrał się w mieszkaniu, gdzie mężczyzna mieszkał z bratem i rodzicami. Brat i ojciec przyszli na wtorkową rozprawę. Brat opuścił salę, zanim jeszcze prokurator zaczął odczytywać akt oskarżenia.

Siekierka za szafą

Oskarżony 24-latek opowiada, że nie ma przyjaciół, nie ma też zawodu. Kiedyś przez rok pracował w rzeźni. - Przy uboju krów i świń. Zabijałem je pistoletem albo podrzynałem gardła. Nie lubiłem tej pracy - przyznawał we wtorek przed sądem. Mówił, że gdy nie pracował, dobrze sypiał, wstawał około godziny 10 a wolny czas spędzał przy komputerze. Podczas śledztwa zeznawał, że trzy miesiące przed zabójstwem zaczął się konflikt między nim a rodzicami.

- Tata czasem na mnie krzyczał, ale nie chcę o tym mówić. Mama uszczypliwie się do mnie zwracała. Miesiąc wcześniej to zaplanowałem i za szafą w kuchni schowałem małą siekierkę - wyjaśniał podczas pierwszego przesłuchania.

W krytyczny dzień brat był w szkole, ojciec w pracy, a 24-latek z matką w domu. Zeznawał potem, że próbował z nią porozmawiać, ale matka obraźliwie go nazwała.

Nóż z białą rękojeścią

- Wziąłem siekierę, podszedłem do matki i uderzyłem w głowę - mówił. Opis kolejnych razów jest wstrząsający. Prokurator odnotował w akcie oskarżenia kilkanaście uderzeń.

- Potem poszedłem do kuchni, wziąłem nóż z 20-25 centymetrowym ostrzem i białą rękojeścią i wróciłem do pokoju - relacjonował. Uzasadniał, że chciał mieć pewność, iż kobieta nie żyje. Ojciec oskarżonego słuchał tych słów kryjąc twarz w dłoniach.

- Potem umyłem ręce, twarz i poszedłem na policję - relacjonował 24-latek. Dodawał, że nie żałuje tego, że zabił. We wtorek potwierdzał te i kolejne zeznania, ale na pytanie swego obrońcy czy żałuje, odpowiedział "Po przemyśleniu, tak".

Wyjechać i nie żyć

- Czym matka denerwowała oskarżonego? - dopytywała sędzia Lena Romańska.
- Nie mogłem sobie poradzić ze swoimi myślami, byłem nieszczęśliwy, że żyję, a matka - tak to odbierałem - bliżej się mną nie interesowała. Czułem się ignorowany. Nie żal mi jej, bo nie mogłem sobie radzić z życiem, a ona jakby mnie skreśliła - argumentował we wtorek oskarżony.

W śledztwie opowiadał, że trzy czy cztery dni przed zabójstwem powiedział matce, że chciałby wyjechać za granicę i "nie żyć". Pojechać gdzieś, gdzie eutanazja jest legalna. - Powiedziała "nie mów głupot". Chciałem jej powiedzieć o przyczynach, ale tylko wzruszyła ramionami - wspominał.

Ojciec wyszedł

W odczytywanych przez sąd zeznaniach 24-latka ze śledztwa były i takie słowa: "Myślałem sobie, że jak się nie uda z nią pogadać, to matkę zabiję. Ale teraz sądzę, że to nie były myśli poważne. Tak samo myślałem o zabójstwie brata i ojca".

Po tym jak sąd odczytał ten fragment i zapytał oskarżonego, czy nadal ma takie myśli, jego ojciec wyszedł z sali.

- Dlaczego zabił pan nie siebie, a matkę? - pytał sąd.
- Próbowałem. Ale moja psychika zabrania mi się zabić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie