Całość projektu "Budowa bloku operacyjnego wraz z ciągami komunikacyjnymi oraz modernizacje pracowni diagnostyki obrazowej z zakupem aparatury" kosztuje 29 milionów 739 tysięcy złotych, z czego kwota dofinansowania z unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego to 20 milionów 96 tysięcy złotych. Różnica, czyli tak zwany wkład własny w kwocie 8 milionów 600 tysięcy złotych pochodzi z budżetu województwa.
Droższa umowa
W momencie podpisywania umowy z wykonawcą dyrektor szpitala dysponował kwotą ponad 23 milionów złotych. W przetargu wygrała firma Grupa 3J, która zaoferowała trochę niższą kwotę. Jednak od postępowania przetargowego odwołała się firma Skanska, która również starała się o tę inwestycję. - Zespół Arbitrów w Warszawie zdecydował, że zwycięska oferta jest niezgodna z kilkoma technicznymi wytycznymi. Dlatego musieliśmy wybrać ofertę Skanski za 25 milionów złotych - mówi Krzysztof Skowronek, dyrektor szpitala. - To była druga w kolejności najtańsza oferta dlatego nie ogłaszaliśmy kolejnego przetargu. Tym bardziej, że "rozrzut" w kwotach zainteresowanych firm był ogromny.
Termin goni
Inwestycja musi się zakończyć pod koniec tego roku, a brakuje do tego około 2 milionów złotych. Skąd je wziąć?
- Pieniądze trzeba wygospodarować w budżecie województwa. Niezależnie jak oceniam decyzję dyrektora, który w momencie podpisywania umowy nie dysponował taką sumą, to pieniądze na dokończenie inwestycji muszą się znaleźć - mówi wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Grzegorz Świercz.
Zarząd wiedział
Dyrektor szpitala dodaje, że o wszystkim wiedział poprzedni zarząd. - Nic nie zostało zrobione w tajemnicy, a brakujące pieniądze miały się znaleźć w budżecie województwa. Poza tym kiedy podpisywałem tę umowę mogłem liczyć na ponad 4 miliony w Narodowym Funduszu Zdrowia z tak zwanych nadwykonań - dodaje Krzysztof Skowronek. - Z niezrozumiałych przyczyn zaczyna się gra, której ja nie zamierzam toczyć.
Skontaktowaliśmy się z przewodniczącym Sejmiku Markiem Gosem, który w poprzedniej kadencji był wicemarszałkiem województwa i odpowiadał za służbę zdrowia. - W działaniach dyrektora jest pełna przejrzystość. Potwierdzam, że zarząd o wszystkim wiedział - mówi Marek Gos. - Po prostu staraliśmy się tego nie odwlekać, a pieniądze na dokończenie można zagospodarować z nadwyżki w budżecie - dodaje przewodniczący, który podkreśla, że często dzieje się tak w przetargach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?