Czy na sandomierszczyźnie powstaną elektrownie wiatrowe?

Sprawa budowy elektrowni wiatrowych na wzgórzach sandomierszczyzny nadal spędza sen z powiek niektórym mieszkańcom tych terenów. Ich zdaniem z wiatraków, zamiast ekologicznego prądu, popłynie nawet śmierć.
Na wzgórzach gminy Dwikozy, w miejscowościach Romanówka i Garbów Stary miałyby stanąć pierwsze wiatraki. Inwestorem ma być sandomierskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Elektrownie miałyby dostarczyć prąd do pomp głębinowych zasilających w wodę Sandomierz.

WIATRAKI - SAMO ZŁO?

W szczere intencje Przedsiębiorstwa nie wierzy 24-letni Piotr Konarski, absolwent administracji na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, mieszkający w gminie Obrazów. Konarskiego nie przekonuje argument oszczędnościowy, twierdzi, że Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej energią z wiatraków będzie handlowało, oczywiście kosztem zdrowia okolicznych mieszkańców.
Zdaniem Konarskiego, który, jak mówi społecznie zajął się walką z wiatrakami mającymi stanąć w sadach sandomierszczyzny, elektrownie wiatrowe to samo zło. - Po pierwsze - wylicza 24-latek - śmigła zabijają ptaki, wiatraki zeszpecą krajobraz, spadną ceny gruntów, wiatraki zakłócają odbiór telewizji, radia, a nawet "komórek". Po drugie - kontynuuje Konarski - szkodliwy wpływ na ludzi i zwierzęta, szczególnie infradźwięków, nieustanny hałas i tak zwany efekt disco, wywołany przez odbijające się w śmigłach słońce. Do tego dochodzi negatywny wpływ na owady zapylające, a także tak zwany efekt turbin wiatrowych, wywołujący brak koncentracji, a czasami, jak twierdzi Konarski, nawet wpływający na liczbę samobójstw.

MAJĄ OPINIE I POZWOLENIA

Konarskiego, który stanął na czele protestacyjnego peletonu, w sandomierskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej dobrze znają. Nie tak dawno przyszedł do nich po opinie fachowców, jakimi Przedsiębiorstwo dysponuje, na temat braku negatywnego wpływu wiatraków na owady zapylające.
Otóż, według Konarskiego, obracające się skrzydła wiatraków, odstraszają owady zapylające, bardzo istotne w plantacjach drzew owocowych i warzyw. 24-latek twierdzi, że w tej sytuacji uzasadniony jest strach rolników przed stratami w uprawach. Wie, co mówi, gdyż jego rodzice mają gospodarstwo sadownicze w gminie Wilczyce.

W Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Konarski zapoznał się z opinią fachowców, jednak zdania nie zmienił.
Tymczasem sandomierskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej ma wszystkie potrzebne do rozpoczęcia budowy pozwolenia. Dysponuje też opiniami fachowców, z których jasno wynika, że elektrownie wiatrowe nie będą miały żadnego negatywnego wpływu na środowisko. W akcji protestacyjnej Piotra Konarskiego dopatrują się "drugiego dna". - Pewnie wystartuje na radnego - mówi się nieoficjalnie na korytarzach.

Mieszkańcy na jednym z wiejskich zebrań w Garbowie w sprawie negatywnego wpływu wiatraków pytali, czy Konarski reprezentuje organizację ekologiczną. Padło też pytanie o przynależność partyjną. Mężczyzna odpowiadał: - Nie reprezentuję, nie należę.
Tymczasem, zdaniem naukowców, wiatraki nie mają negatywnego wpływu na środowisko. Nie mogą tylko stać wśród gospodarstw domowych, najlepiej gdyby stały z dala, tam gdzie nikomu nie będą przeszkadzały.