Darmowy "Skarlans" z gwiazdami. Po raz pierwszy pokazali nową komedię (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Wchodzący na premierę wrzucali datki na rzecz Frania Błacha.
(fot. Mateusz Bolechowski)

Filmowiec Paweł Bilski wraz z raperem Krzysztofem Gorzkiewiczem "Gorzkim" zrobili niezwykłą rzecz. Nakręcili film z zerowym budżetem! Od razu wiadomo było, że będzie on wyświetlany za darmo, choć ostateczny cel - pomoc choremu na nowotwór Franiowi Błachowi, zmaterializował się dużo później. - Drugi raz bym się tego nie podjął. Nie zdawałem sobie sprawy, ile rzeczy może się wysypać. Trzeba było namówić znanych ludzi do zagrania za darmo, zgrać terminy. Zdjęcia trwały zaledwie 11 dni - mówi Paweł Bilski, obecnie pracujący na planie polsatowskiego "Top Chefa". Montaż wykonano własnym sumptem. - Staraliśmy się zrobić film możliwie jak najbardziej profesjonalnie, jak na te warunki - dodaje reżyser.

Datek zamiast biletu

W czwartkowy wieczór sala koncertowa Miejskiego Centrum Kultury wypełniła się po brzegi. Na premierę przyszło około 400 osób. Wielu fanów robiło sobie zdjęcia z Gracjanem Roztockim, który sam siebie określa jako "Gwiazdę internetu". Wstęp był darmowy, w zamian rzucano datki do puszek z przeznaczeniem na leczenie małego Frania Błacha ze Skarżyska, którego rodzice na ratującą życie chłopca kurację muszą zebrać potężną sumę. Jak się okazało, zebrano 4,5 tysiąca złotych. Przed projekcją do wspierania malca namawia z ekranu śpiewaczka Alicja Węgorzewska. - Jest szansa, że jak Franek dorośnie, zrobi film lepszy, niż to - stwierdza artystka. Zbiórki dla Franka mają być prowadzone podczas kolejnych, popremierowych seansów. Na rozdawanych, bezpłatnych wejściówkach umieszczono informację o celu kwesty i podano numer konta, na które można wpłacać pieniądze.

Dotknął go Bóg Lansu

Na początku filmu pojawia się napis - "W Polsce robi się bardzo dużo słabych filmów z celebrytami za mnóstwo kasy. My postaramy się udowodnić, że można zrobić coś równie słabego za darmo". Akcja Skarlansu dzieje się w Skarżysku - Kamiennej i Warszawie. Komedia opowiada o "zwykłym Stefanie", którego życie zmienia się na krótko po tym, jak dotyka go Bóg Lansu. Godzinny obraz obfituje w gagi, mocne teksty, czasem aluzje do świata polityki. - Śmiejemy się z dzisiejszych celebrytów, którzy nic ważnego w życiu nie zrobili, ale są znani, bo pokazali dupę, powiedzieli coś brzydkiego. Mnie ten celebrycki świat trochę śmierdzi - wyjaśnia Paweł Bilski. Główną rolę gra raper Andrzej Wawrykiewicz. Na ekranie oprócz mnóstwa pięknych pań, nierzadko roznegliżowanych, można zobaczyć wiele znanych osób.

Cichopek klęła, Ibisz nie

Epizody zagrali Rafał Mroczek, Natalia Rybicka, detektyw Krzysztof Rutkowski, Michał Milowicz, Matylda Damięcka i Misiek Koterski. Dowcipną rozmowę ze Stefanem prowadził w roli jego ojca Wiktor Zborowski. Znaczące postacie Michałka odegrał muzyk disco D - Bomb, towarzyszyła mu skąpo odziana i przeklinająca jak szewc Kasia Cichopek - "Dziunia". To, że potrafią się śmiać z siebie, udowodnili reżyser i piłkarz Piotr Świerczewski, którzy wystąpili jako para gejów. W "Skarlansie" przekleństw jest co nie miara. Skąd tyle wulgaryzmów? Wyjaśnia to ostatnia scena z Krzysztofem Ibiszem. Film raczej nie wejdzie do kanonu polskiego kina, ale są w nim dobre momenty. Na pewno nie odstaje in minus od większości wysokobudżetowych komedii polskich z ostatnich lat.

"Skarlans" za darmo można obejrzeć w Kinie Centrum w Skarżysku w sobotę i niedzielę, seanse o godzinie 13.