Decyzja o przebiegu gazociągu w Jędrzejowie utrzymana. Skargi mieszkańców odrzucone

Jak już pisaliśmy burmistrz Jędrzejowa Marcin Piszczek, na wniosek Karpackiej Spółki Gazownictwa, wydał decyzję dotyczącą ustalenia lokalizacji sieci gazowniczej średniego ciśnienia wzdłuż ulicy Głowackiego. Zakłada ona realizację inwestycji na prywatnych działkach. Właściciele niektórych z nich sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu.

Jak twierdzą, z treści umowy, która została im przedstawiona wynika, że musieliby się zobowiązać do nieodpłatnego posadowienia sieci gazowej oraz późniejszego jej udostępnienia inwestorowi w celu przeprowadzenia prac konserwatorskich.

SĄ PRZECIWNI

- Nie planuję podłączenia mojej nieruchomości do planowanej inwestycji, ponieważ korzystam z ogrzewania olejowego. Ponadto przedstawiona umowa jest dla mnie niekorzystna, ponieważ zgodnie z jej zapisami nie otrzymuję żadnej rekompensaty finansowej ze strony inwestora, a zgodnie z obowiązującymi przepisami po ułożeniu sieci gazowniczej nie będę w żadnym stopniu mogła decydować o dalszej rozbudowie mojej nieruchomości na rzecz prowadzonej działalności gospodarczej - mówi właścicielka jednej z działek.

Między innymi z tego powodu niektórzy mieszkańcy, przez których działki ma przechodzić gazociąg, złożyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołanie do decyzji burmistrza.

Mieszkańcy składający odwołanie twierdzą, że sieć powinna zostać zlokalizowana pomiędzy chodnikiem, a ogrodzeniem ich działek. Jeden z mieszkańców twierdzi, że w przypadku budowy gazociągu będą musiały być wyburzone schody do jego domu...

"Chciałabym zauważyć, że wyrażenie zgody na proponowany przebieg gazociągu skutkowałoby znaczącą utratą wartości mojej nieruchomości wynikającą z ograniczeń prawnych w możliwości jej dalszego zabudowania, czy też prawa wieczystego użytkowania na rzecz inwestora" - czytamy w odwołaniu złożonym jedną z właściciele posesji.

- Każda osoba składająca do nas wniosek, czy to o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, czy to o lokalizacji inwestycji celu publicznego wymaga od nas, byśmy postępowali zgodnie z prawem. Nie możemy ulegać emocjom - mówił nam kilka tygodni temu Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa.
Rację przyznało mu Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które podtrzymało w mocy wydaną przez niego decyzję.

BURMISTRZ NIE MIAŁ WYJŚCIA?

Zdaniem Samorządowego Kolegium Odwoławczego, burmistrz nie ma wpływu, jaki przebieg inwestycji celu publicznego wybierze sobie inwestor, jak również nie może nie wydać mu decyzji, jeśli złożony przez inwestora wniosek jest zgodny z prawem.

"Skoro pełnomocnik inwestora we wniosku określił teren inwestycji, to tylko w odniesieniu do tego terenu mogła być wydana decyzja o lokalizacji inwestycji" - czytamy w uzasadnieniu Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

SKO twierdzi również, że burmistrz nie mógł odmówić wydania decyzji, "jeżeli zamierzenie inwestycji jest zgodne z przepisami".

"Organ ustalający lokalizację inwestycji celu publicznego w drodze decyzji administracyjnej zobowiązany jest jedynie do oceny, czy wniosek inwestora spełnia wszystkie wymogi prawne w zakresie jego kompetencji oraz czy projektowane zamierzenie inwestycyjne pozostaje w zgodności z przepisami prawa" - czytamy w piśmie Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Jak twierdzi Samorządowe Kolegium Odwoławcze, decyzja wydana przez burmistrza ma tylko charakter promesy uprawniającej do uzyskania pozwolenia na budowę. "Faktyczne rozpoczęcie robót budowlanych możliwe jest dopiero z chwilą uzyskania pozwolenia na budowę i dopiero na etapie wydawania pozwolenia na budowę badane są kwestie dotyczące prawa do dysponowania nieruchomościami" - pisze Samorządowe Kolegium Odwoławcze.