W 2011 roku pisaliśmy o 17-latku z podkoneckiej wioski, który jako uczeń pierwszej klasy II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej - Curie przebrnął przez kilka szczebli konkursu organizowanego przez Towarzystwo Szkół Zjednoczonego Świata i otrzymał stypendium, które umożliwiło mu kontynuację nauki w brytyjskiej Fyling Hall School w pobliżu Robin Hood's Bay.
Druga klasa liceum już w Anglii
- Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumny, że podjąłem decyzję o starcie w konkursie - mówi 21-latek. - A dowiedziałem się o nim z plakatu wiszącego na szkolnym korytarzu. Sprawdziłem informacje, napisałem aplikację i dostałem się do drugiego etapu. Ten odbywał się w Warszawie. Była to krótka rozmowa po angielsku i napisanie eseju. Gdy dostałem zaproszenie na rozmowę finałową, byłem bardzo szczęśliwy. W przeciwieństwie do rodziców, którzy moją decyzją byli mocno zszokowani - śmieje się Michał. - Podczas finału musiałem przekonać zasiadających w komisji profesorów z angielskich szkół i uczelni, przedstawicieli Towarzystwa, że naprawdę mam konkretne zainteresowania. W moim przypadku była to fascynacja matematyką i muzyką. Matematykę zawsze uważałem za najciekawszą dziedzinę nauki, a muzyki, konkretnie gry na fortepianie, uczyłem się w szkołach muzycznych w Końskich i Tomaszowie Mazowieckim.
Moje wypowiedzi na tyle zainteresowały słuchających, że znalazłem się w gronie kilkunastu osób, którym postanowiono ufundować stypendium. Drugą klasę rozpoczynałem już w Anglii.
Brakowało tylko domowych pierogów
Dla siedemnastolatka angielska szkoła była prawdziwym szokiem. Nie tylko dlatego, że ze wszystkimi i o wszystkim musiał rozmawiać wyłącznie po angielsku, ale przed wszystkim ze względu na odmienny od polskiego system organizacji nauki.
- To także mieszkanie w internacie, zakładanie mundurków, różnych krawatów noszonych w zależności od zainteresowań czy osiągnięć, podział dnia na naukę, sport, muzykę, odpoczynek - kontynuuje Michał. - To na początku było lekko przerażające. Oczywiście zetknąłem się z inną kuchnią, brakowało pierogów mamusi, ale, przyznam szczerze, byłem tak pozytywnie zakręcony i nastawiony na sukces, że wszelkie niedogodności odchodziły na dalszy plan. Z nauką nie miałem większych problemów, bo przekonałem siebie, że to taka sama nauka jak w Polsce tylko… w innym języku.
Warto starać się o stypendium
Michał zdał maturę i dostał zaproszenie na studia z kilku uczelni. Wybrał matematykę na Uniwersytet w Warwick w Coventry. - Teraz rozpoczynam trzeci rok studiów - informuje. - Nauczyłem się samodzielności, odpowiedzialności, systematyczności i... gry na organach. Nauczyłem się tego, bo w pobliskim kościele brakowało organisty. A dla mnie było to nowe, ciekawe doświadczenie.
Student zachęca do udziału w konkursie swych młodszych kolegów z pierwszych klas licealnych. - To dla nich szansa - przekonuje. - Trzeba mieć średnią ocen po gimnazjum 4,5, 80 procent z egzaminu matematyczno - przyrodniczego i humanistycznego i konkretne zainteresowania. Może to być muzyka, sport, teatr, film, poezja i tym podobne.
Warto wejść na stronę: www.uwc.org.pl, sprawdzić warunki i wysłać aplikację. Do odważnych świat należy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?