Doganiamy Amerykę z... rozwodami

- Z sentymentem wspominam czasy swojego dzieciństwa i młodości kiedy moi rodzice wracali po pracy do domu o godzinie 16 i byli ze sobą do wieczora - mówi kielczanka Aneta Królicka. - Razem jedli, chodzili na spacery, wspólnie zajmowali się dziećmi. A moje małżeństwo wygląda całkiem inaczej. Widujemy się z mężem późnym wieczorem, oboje zestresowani, zamieniamy ze sobą tylko kilka zdań i idziemy spać, bo od jutra harówka zaczyna się od nowa. Coraz mniej nas łączy, a coraz więcej dzieli, każdy żyje własnymi sprawami. Jest tyle obowiązków, że jak w miesiącu udaje nam się spędzić razem jeden cały weekend to wszystko.

TRZEBA DBAĆ

Psychoterapeutka Jadwiga Kiniorska zgadza się z tym, że o związek trzeba dbać, a to wymaga czasu i spokoju, którego teraz nie ma. - Wszyscy są zabiegani, niepewni jutra, zdenerwowani, konflikty wybuchają o byle co - uważa. - Ludzie siedzą po całych dniach w pracy, a nawet jak przebywają w domu to też myślami są przy sprawach zawodowych, nie mają czasu zajmować się tym, co przeżywa partner, wspierać go, wnikać w jego problemy. W wielu rodzinach zniknął zwyczaj wspólnego siedzenia przy stole, omawiania codziennych spraw, małżonkowie mijają się w biegu i piszą sobie polecenia na kartkach albo SMS.

Sporo zamieszania w małżeńskich relacjach zrobiła też emancypacja kobiet. - Dzisiaj kobiety mają nas za nic, bo są niezależne, potrafią same na siebie zarobić i zadbać o własne potrzeby - żali się Jarosław Stefaniec ze Skarżyska-Kamiennej. - Wcześniej bardziej nas słuchały i szanowały, teraz nie mają skrupułów przed zostawieniem męża, rodziny, dzieci, bo wiedzą, że sobie poradzą finansowo.

NIEZALEŻNI I WOLNI

To, że niezależność ma plusy i minusy przyznaje psycholog Danuta Kossak. - Małżonkowie mają dziś własne pieniądze, osobne konta, samochody, nieraz mieszkania, swoje plany zajęć, oddzielnych znajomych, tak jak to jest w Stanach Zjednoczonych i na Zachodzie - wylicza. - To z jednej strony daje wolność, ale z drugiej partnerzy czują się coraz mniej zobowiązani wobec siebie. W Niemczech i innych krajach wiele małżeństw mieszka oddzielnie, każde ma własny kąt, a spotykają się tylko wtedy, gdy mają na to ochotę. To znacznie rozluźnia więzi, ostają się tylko najlepsze związki.

Socjolog Andrzej Kościołek zwraca uwagę, że wiele osób karmi się serialami, które wmawiają ludziom, że wielką, romantyczną miłość można utrzymać przez całe życie, że narodziny dziecka naprawią nieudane małżeństwo, małżeństwo musi być doskonałe i spełni wszystkie nasze pragnienia, a rywalizacja podsyca związek A to są mity, bo małżeństwo to też pasmo udręk i żeby istniało trzeba nad nim pracować.

MAŁO OPERATYWNY...

Niezbyt wesołą sytuację potwierdzają sędziowie z wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Kielcach. - Obecnie bardzo dużo małżeństw kończy się rozpadem z powodu zagranicznych wyjazdów i większej niezależności kobiet - mówi jeden z sędziów. - Mnóstwo pozwów rozwodowych wygląda tak: proszę o rozwiązanie małżeństwa, ponieważ od jakiegoś czasu mieszkam za granicą i nie zamierzam wracać albo partner przestał mi odpowiadać, bo jest za mało operatywny - mówi adwokat Robert Karcz. - Co ciekawe, takie pozwy składają coraz częściej kobiety, co dawniej zdarzało się o wiele rzadziej.

Dziś utrzymanie związku stało się o wiele trudniejsze niż w przeszłości. Zdaniem mieszkanki Kielc Agaty Kubickiej, ludzie nie mają żadnych zasad ani skrupułów, rozpowszechniona jest pornografia, z okładek i telewizji kusi seks, a każdy uważa, że jego osoba i przyjemności są najważniejsze.