Nasz lekarz o COVID-19. "Sam choruję i to nie są przelewki. Szczepienia ratują życie"
Doktor Piotr Sokołowski pracuje na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Choć sam był bardzo ostrożny to ostatnio zachorował na COVID-19. - Bardzo mocno skupiałem się na środkach ochrony osobistej. Zawsze korzystałem z maseczek, dezynfekowałem często dłonie, niestety mimo ostrożności, COVID-19 dopadł i mnie. Jak widać, nie da się w 100 procentach zabezpieczyć – mówi lekarz.
Specjalista przyszedł na swój dyżur we wtorek, 1 lutego. - Zostałem wezwany na nockę, ponieważ zachorowała jedna z lekarek. W ostatnich dniach co rusz pojawiały się nowe zakażenia wśród personelu. Łącznie choroba dotknęła około 15 osób. Wieczorem jeszcze nic się nie działo i czułem się dobrze. O godzinie 23 poczułem, że jest mi gorzej. Zaczęło mi być przeraźliwie zimno, czułem się rozbity i obolały. Wziąłem aspirynę i witaminę C. Przez noc było jednak coraz gorzej – kaszel, ból gardła, temperatura. Rano poprosiłem o wykonanie wymazu i okazało się, że wynik był dodatki – opisuje lekarz.
- Od razu odizolowałem się od innych i przeniosłem do mieszkania w Poznaniu. To tam kiedyś mieszkałem i studiowałem. Pierwsze trzy dni nie były niczym przyjemnym i choroba przebiegała falowo – raz lepiej, raz gorzej. W piątek miałem kryzys – pojawiły się duszności. Dziś już jest w porządku – opowiada Piotr Sokołowski i dodaje, że leczył się ogólnodostępnymi lekami przeciw grypie. - Wiem, że gdyby nie szczepienie, byłoby znacznie gorzej. Z pewnością trafiłbym do szpitala – zaznacza.
Lekarz mówi, jak wygląda w dobie pandemii praca na SORze. - Mamy cały czas bezpośredni kontakt z podejrzanymi o zachorowanie. Kiedy test okazuje się pozytywny, wyraźnie widać, że osoby niezaszczepione przechodzą chorobę dużo ciężej. Potrzebują pomocy medycznej, są wśród nich też młodzi ludzie. Z kolei zaszczepieni są na tyle w dobrym stanie, że odsyłamy ich do domu z zaleceniami. To diametralna różnica – podkreśla nasz rozmówca.
Doktor Sokołowski namawia, by się dłużej nie wahać. - Wiem, że przeciwników nie namówię. Ale jeśli ktokolwiek się zastanawia i jest niezdecydowany, to apeluję, by zaszczepił siebie oraz swoją rodzinę. Omikron to nie przelewki. To nie zwykłe przeziębienie, a bardzo nieprzyjemna, dziwna choroba, która może dawać niebezpieczne objawy. Jako lekarz jestem przekonany, że szczepienia mogą uchronić przed ciężkim przebiegiem i niejednokrotnie uratować życie. Ja sam za kilka dni wracam do pracy, by znów pomagać pacjentom – podsumowuje lekarz.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?