- Zauważyliśmy, że kiedy ma być kontrola z jakieś inspekcji, upoważnionej do kontroli, czy to z ochrony środowiska to w kopalni jest cisza. Maszyny wtedy nie pracują - mówi Marian Brzoza, mówi mieszkaniec gminy Masłow. - Tak jakby wiedzieli o wszystkim. Po za tym przyjeżdżają w dzień, gdyby przyjechali w nocy, to podejrzewam, że uciekaliby gdzie pieprz rośnie.
Mieszkańcy mają żal do władz gminy. Twierdzą, że dla urzędników ważniejsze są pieniądze z podatków płynące z kopalni, niż zdrowie ludzi. - Zdrowie powinno być najważniejsze - stwierdza stanowczo Roksana Bracha.
- Zebraliśmy około stu podpisów mieszkańców pod protestem - mówi sołtys Janusz Obara, który jak twierdzi, wiele stresu go kosztuje walka z wójtem, bo ciągle jest wzywany na "dywanik" - Zgłosiliśmy swój protest wszędzie, do władz gminy, Urzędu Górniczego, inspektorów sanitarnych. Staliśmy się stroną w postępowaniu w sprawie wydania decyzji pozwalającej na rozbudowę nowego węzła w kopalni.
Będzie większa
Ale to nie koniec koszmaru mieszkańców. - Mało nam tej uciążliwości kopalni, to ma być jeszcze gorzej - mówi Leszek Walczyk, mieszkaniec Doliny Marczakowej, znany przedsiębiorca. - Wraz z sąsiadami odkryliśmy, że kopalnia ma się rozbudować. Właściciel zakładu złożył dokumenty, które zezwolą mu na budowę nowego węzła wstępnego kruszenia piaskowców kwarcytowych na terenie kopalni, eksploatowanych ze złoża Wiśniówka. Co to dla nas oznacza? Że kopalnia ze swoją działalnością przybliży się jeszcze bardziej do naszych domów! Zwiększy się wydobycie, a wtedy nie tylko Dolina Marczakowa będzie zapylona, ale jesz-cze pobliskie miejscowości.
- To nasz wójt powinien o nas walczyć - mówią chórem - A nie zasłaniać się przepisami, papierkami. Dlaczego do tej pory nie znalazł dla nas czasu i nie przyjechał tu, tylko będziemy porozumieć się za pomocą mediów? - pytają.
Spotkanie w październiku
- Z mieszkańcami spotkam się w październiku - stwierdza wójt Masłowa, Ryszard Pazera - Wtedy zaproszę wszystkie zainteresowane strony, w tym i przedstawicieli kopalni.
W dalszej rozmowie wójt faktycznie przyznaje, że na razie rozmawiał, ale tylko z przedstawicielami kopalni. - Dyrekcja kopalni chcąc pozyskiwać dalej kruszywo, musi się rozwijać. Stąd chce uruchomić węzeł w dodatkowym wyrobisku. Na wniosek inwestora prowadzimy postępowanie, które ma na celu wydanie decyzji środowiskowej. Proces się toczy, mieszkańcy złożyli pisma, będę ich informował o postępowaniu - zapowiada. I dodaje: - Z punktu widzenia administracyjnego działamy zgodnie z przepisami.
Zgodnie z prawem
Dyrektor kopalni Marcin Wróblewski udzielił informacji "Echu Dnia", ale jak potem stwierdził, na publikowanie wypowiedzi, musi mieć zgodę zarządu spółki. Do późnego wieczora czekaliśmy na zgodę. W rozmowie z dziennikarzem dyrektor stwierdził, że to unowocześniona kopalnia, z nowoczesnym systemem zraszania, jeżeli faktycznie jest jakiś problem, to tylko z zdarzającymi się awariami systemu zraszania. Dodał, że kopalnia przekazuje środki na działalność gminie, w tym świetlicy w Dolinie Marczakowej. I przyznał, że każda działalność czy to górnicza czy przemysłowa jest obarczona ingerencją w środowisko. Kopalnia w Wiśniówce działa na podstawie ważnych koncesji, ma badania sprawdzające oddziaływanie na środowisko. Kopalnia nie zrobi żadnego kroku niezgodnego z prawem.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?