Dominik Skrzyniarz: Natalia Kukulska jest z nami

Dominik z koleżanką z zespołu, Agatą Kuśmierczyk. W takich strojach wystąpili w ostatnim odcinku show.
(fot. archiwum prywatne )

Energia - to słowo w drugim odcinku show "Bitwa na głosy" było odmieniane przez przypadki i osoby. - W nasz występ musieliśmy włożyć strasznie dużo pracy i energii - podkreśla Dominik Skrzyniarz, który śpiewa w grupie Natalii Kukulskiej.

- Ostatnie chwile przed programem, to był ogromny młyn. Od czwartku próby trwały od rana do późnego wieczora: choreograficzne, wokalne, kamerowe, przymiarki kostiumów- wspomina Dominik.
W tym programie piękny głos jest bardzo ważny. Trzeba jednak umieć pogodzić śpiew z tańcem i grą aktorską

DADZĄ Z SIEBIE WSZYSTKO

- Jeśli ktoś miał doświadczenie związane z musicalem, to łatwiej połączyć te wszystkie elementy. Dla mnie było ok. Dałem radę - ocenia. - Całej naszej grupie poszło bardzo dobrze. Wszystko się udało. Dostaliśmy dużo pozytywnych komentarzy. Muszę przyznać, że nie czułem, że program jest transmitowany na żywo i oglądają go ponad trzy miliony Polaków.

Walka toczyła się o immunitet, który daje jego właścicielowi gwarancję pozostania w programie w trzecim odcinku. Mimo wielkiego poparcia, drużynie Natalii Kukulskiej to się nie udało. Widzowie swoimi głosami SMS zapewnili go Kamilowi Bednarkowi i jego zespołowi.

- Spodziewałem się takiego wyniku - przyznaje Dominik. - Kamil jest kochany przez publiczność. W pewnym sensie zaistniał dzięki widzom innego talent show. Poza tym jest bardzo sympatycznym człowiekiem. My wszyscy zdajemy sobie też sprawę z tego, że program jest pewnego rodzaju loterią. Może się udać, a może się nie udać. Wszystko zależy od widzów.

W trzecim odcinku show mała ilość głosów, lub ich brak, przesądzi o losie jednej z ośmiu drużyn, a dokładnie o jej odejściu z programu. - Nie myślimy o tym. Chcemy się jak najlepiej przygotować, a w sobotę postaramy się, by dać z siebie wszystko. Więcej już nic nie możemy zrobić - wyjaśnia.

TO BĘDZIE WYZWANIE

Przygotowania do sobotniego odcinka zaczęły się już w poniedziałek.
- Wolna niedziela była wspaniałym dniem odpoczynku - śmieje się Dominik. - A tak na poważnie, to wszystkie te emocje, które dostarcza udział w programie, są warte całej tej pracy. Naprawdę się spełniam! Od Natalii Kukulskiej otrzymujemy ogromne wsparcie. Motywuje nas na każdym kroku. Jest z nami. Nie stwarza barier, nie daje nam odczuć, że jest gwiazdą polskiej sceny muzycznej. Jest bardzo ciepłą, szczerą osobą. Jesteśmy też bardzo zgraną drużyną. Mam wrażenie, jakbyśmy znali się od bardzo dawna, a przecież poznaliśmy się niespełna miesiąc temu. Nie wszystkie drużyny mogą się tym pochwalić. Ta "Bitwa na głosy" nie jest walką, ale zdrową rywalizacją! - podkreśla.

Kolejne starcie już jutro. Na scenie stanie 128 wokalistów, z ośmiu drużyn.

- Ten odcinek będzie wyzwaniem dla nas, ale przede wszystkim dla całej produkcji. Będziemy musieli się postarać o to, by utrzymać dyscyplinę, pilnować swojej grupy, żeby w odpowiednim momencie iść na make-up, do fryzjera, stylisty. Nie możemy pozwolić na to, by jedna pomyłka zepsuła wszystko, nad czym ciężko pracowaliśmy przez cały tydzień - wyjaśnia.

Zapytany o to, jaki będzie ich występ tym razem, odpowiada tajemniczo: - Teraz będzie dość energetycznie! Mam nadzieję, że uda nam się zaskoczyć widzów wykonaniem utworu, który jeszcze niedawno zajmował pierwsze miejsca na listach przebojów.