Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominika marzy o życiu. Pomóżmy jej

Iwona ROJEK [email protected]
- Ciężko jest żyć z taką chorobą, a jeszcze gorzej umierać - mówi dojrzale 17-letnia Dominika Kitlińska. - Często myślę, dlaczego mnie spotkało takie nieszczęście i nie znajduję na to pytanie odpowiedzi.

Pomóżmy Dominice

Pomóżmy Dominice

Czytelnicy, którzy chcieliby wesprzeć dziewczynkę w codziennym życiu proszeni są o każdą pomoc. Pieniądze można wpłacać na konto: Dorota Kitlińska Bank PKO BP S.A. I Oddział Kielce 18 1020 2629 0000 9202 0098 8550.

Dominika, która mieszka w bloku socjalnym w Kielcach przy ulicy Jagiellońskiej 26 od razu zaznacza, że nikogo za swoją dziwną i rzadką chorobę, samoistne nadciśnienie płucne nie obwinia. - Na pewno nie mam pretensji do Boga, a dlaczego tak się stało, że muszę umierać - nie wiem. Nie doszłam do żadnego wniosku - mówi ze smutkiem. - Ale nie mam do nikogo żalu, najwyżej czasami do siebie, że robię coś nie tak.

ŚWIATEŁKO W TUNELU

Światełko w tunelu pojawiło się w lipcu, kiedy dziewczynkę zakwalifikowano w wiedeńskiej klinice do przeszczepu płuc i serca, ale trzeba spełnić niezwykle trudne warunki. Na wspaniały pomysł, że przeszczep można wykonać w zagranicznej klinice wpadła po jednym z artykułów kielczanka Angelika Chmielewska i dużo pomogła, aby mogło dojść do konsultacji medycznej w Wiedniu. Przeszczep będzie kosztował 150 tysięcy euro, na razie udało się zebrać ponad 30 tysięcy złotych. A stan zdrowia Dominiki jest tak ciężki, że zabieg powinien być zrobiony już za miesiąc.

Dominika mówi, że odsuwa myśl o przeszczepie, bo po pierwsze nie wie czy ze względów finansowych do niego dojdzie, po drugie, jak nie myśli, to się go nie boi. - Tak naprawdę zaczęłam myśleć o tym, że mieliby wymieniać u mnie serce i płuca dopiero od wczoraj - przyznaje szczerze. I jeszcze nie wie, co o tym sądzić. - Czy ja go w ogóle bym przeżyła - zastanawia się. - Daliby mi narządy od kogoś zmarłego. To wszystko jest takie trudne.

Mówi, że od jakiegoś czasu rzadko myśli o przyszłości, a planuje sobie tylko następny dzień. - Nie myślę, kim bym chciała w życiu być, jaki zawód wykonywać, jak miałaby wyglądać moja rodzina, czy chciałabym mieć dzieci. Wcale o tym nie myślę. Już dawno temu marzyłam sobie, że fajnie by było jakbym została kosmetyczką. To taki kobiecy i przyjemny zawód, ale teraz jak brzuch i nogi mi puchną, zaczynam się dusić, to nie widzę przed sobą wiele. Jakoś nie wychodzi mi myślenie o tym, co będzie.

MA DOŚĆ LEKÓW

W tej chorobie najbardziej uciążliwe są kłucia serca, duszności, ma dosyć ciągłego brania leków, zwłaszcza moczopędnych, które zapobiegają wodobrzuszu, ale uniemożliwiają wyjście z domu. - Nieraz wkurzam się na mamę, która każe mi brać te leki, bo wtedy muszę ciągle siedzieć w toalecie - denerwuje się. - Ale ta moja złość jest przejściowa, bo mamę kocham najbardziej na świecie.
Pani Dorota potwierdza, że Dominika potrafi wysyłać sms z pokoju do pokoju, żeby do niej przyszła i położyła się koło niej. - A jak ostatnio trafiłam na tydzień do szpitala, to Dominika pisała mi sms co 10 minut. Tak mnie potrzebowała - mówi.

Mama pokazuje jeden nich: "Jesteś mój przekochany aniołek". I od razu tłumaczy: - Dominika z racji tego, że od lat nie ma kontaktu z rówieśnikami, ma nauczanie indywidualne w domu, jest jeszcze trochę dziecinna. Lubi bawić się lalkami, myje im głowy, często się przytula, jest wielką przylepą.
- Mamo, nie opowiadaj takich rzeczy, bo koleżanki będą się ze mnie śmiały - mówi.
Dominika najbardziej lubię spędzać czas z mamą. - Bardzo się cieszę, gdy wychodzimy razem z domu, odwiedzamy jakiś sklep, jedziemy gdzieś nad rzekę. Ale na to możemy sobie pozwolić, gdy zabierze nas ktoś znajomy, bo w autobusach robi mi się duszno - mówi.

Największe marzenie Dominiki to wyzdrowieć i odciążyć mamę, która chciałaby pójść do pracy.
- Cierpię z powodu reakcji ludzi. Chłopak z bloku wykrzyczał mi kiedyś: na serce zbierasz, a komórkę masz - opowiada Dominika. - Już lepsi są pijacy. Jak mnie spotykają jadącą na wózku, to mówią, taka młoda i już chora - będziemy się za ciebie modlić. A nam przecież żyje się ciężko, muszę wyleczyć wszystkie zęby do tego przeszczepu, mieć dobrą hemoglobinę, co wiąże się z odżywianiem, mama ma na utrzymaniu trzy osoby. Bardzo chciałabym, żeby moja historia szczęśliwie się zakończyła...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie