Dorota Gellner pierwszy wiersz, który opublikował "Świerszczyk", napisała w szkole policealnej.
- Wcześniej też pisałam, ale były to rzeczy bardzo romantyczne i nie pokazywałam ich nikomu - wyjaśniała z uśmiechem. Wiersz o korniku spodobał się i autorka mogła zadebiutować książką. Kolejne książki dla dzieci pojawiały się bardzo szybko. - Nie wiem jak to się dzieje. Po prostu pomysły przychodzą mi do głowy, zapisuję je i już. Staram się tylko, by te moje historyjki były zabawne i by czegoś uczyły.
Do dzisiaj wydała około 50 książek, a ostatnia o Zającu zaskoczyła wszystkich. - I postanowiłam, że tak już będzie. Każda nowa pozycja, a w planach są dwie kolejne, będzie zupełnie inna od poprzedniej.
Pani Dorota cały czas pracuje w Głównej Bibliotece Lekarskiej, ale ostatnio na pół etatu. Inaczej nie dałaby rady pogodzić pisania i spotkań z czytelnikami. W wolnym czasie chętnie podróżuje i zwiedza i te spotkania są do tego idealne.
Także w czasie pobytu w Kielcach w miarę dokładnie zwiedziła miasto. - Została mi jeszcze Karczówka, ale pewnie tu wrócę, a do teatru Kubuś chcę iść i na pewno specjalnie, dlatego przyjadę - mówiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?