Dostał mandat, mimo że kupił bilet. Winna kolejka do automatu w autobusie

-Jestem oburzony na osoby, które kontrolują pasażerów w kieleckich autobusach. 8 stycznia jechałem autobusem linii 14, wsiadłem w Cedzynie i ustawiłem do automatu po bilet. Przede mną stały trzy osoby, więc minęło trochę czasu zanim kupiłem bilet - napisał do nas internauta.

- W międzyczasie autobus przejechał jeden przystanek. Gdy miałem bilet odwróciłem się do kasownika i moja ręka została odepchnięta. Kontroler skasował swoją kartkę, zablokował kasowniki i poprosił mnie o bilet. Odparłem, że właśnie chciałem go skasować, ponieważ dopiero go kupiłem. Zażądał dokumentów, odmówiłem a on odparł że wezwie policję. Zaczął dzwonić pokazując wyświetlacz telefonu "widzisz gdzie dzwonię ?" mówił i wezwał patrol na końcowy przystanek. Podjąłem ponowną próbę skasowania biletu, ale odtrącił moją rękę. Zawołał drugiego z kontrolerów.

Po dyskusji dałem dokumenty, ponieważ spieszyłem się do pracy. Dostałem mandat, od którego zamierzam się odwołać i skorzystać z pomocy świadków. Jestem pewny, że kontroler nie przestrzegał regulaminu Zarządu Transportu Miejskiego, iż rozpoczęcie kontroli następuje po upewnieniu się, że przy kasownikach nie stoją osoby, które zamierzają skasować bilety czy zarejestrować e-kartę.

Barbara Damian, zastępca dyrektora w Zarządzie Transportu Miejskiego wyjaśnia, że kolejka do automatu sprzedającego bilety nie jest usprawiedliwieniem jazdy "na gapę".

- Zgodnie z przepisami pasażer powinien skasować bilet niezwłocznie po wejściu do autobusu - wyjaśnia dyrektor. - Kolejka do automatu nie jest usprawiedliwieniem. Najlepiej kupować w nim bilety na zapas, aby zawsze mieć możliwość skasowania go zaraz po wejściu do autobusu. Mamy wiele przypadków robienia sztucznej kolejki do automatu, zwłaszcza przez młodych ludzi, ustawiają się po 3-4 osoby, szukają portfela, potem drobnych a czas mija, dojeżdżają do następnego przystanku i wysiadają bez skasowania biletu - tłumaczy.