"Zauważam komizm w sytuacjach, w które innych w ogóle nie śmieszą" - mówi o sobie Szymon Majewski, gospodarz programu "Mamy cię!". Szymon twierdzi też, że przebywanie w jego towarzystwie zazwyczaj kończy się bólem brzucha ze śmiechu. Prezenter uwielbia stroić sobie żarty, opowiadać dowcipy i śmiać się niemal ze wszystkiego. Na pytanie, jakie dowcipy lubi najbardziej, odpowiada krótko: "Wszystkie śmieszne...".
- Po co, sąsiadko, zainstalowała pani przy telewizorze lusterko wsteczne?
- To duża wygoda. W ten sposób mogę obserwować męża przy zmywaniu naczyń!
* * *
- Z jakiego zwierzaka jest twoje futro?
- Z małpy!
- Wspaniałe! Wyglądasz, jakbyś się w nim urodziła!
* * *
Spotykają się dwie przyjaciółki:
- Wiesz, mój syn ma trzy miesiące i już siedzi!
- Tak, a za co?
* * *
Dwie znajome rozmawiają o pani Ziucie:
- Ona nie pragnie niczego innego, jak tylko żyć tak długo, aby naprzykrzyć się swoim dzieciom, tak jak one jej.
* * *
- Czy to prawda, że masz dwóch kochanków?
- Tylko jednego, ten drugi to mój narzeczony!
* * *
Do płaczącego w parku policjanta podchodzi mężczyzna i pyta:
- Dlaczego pan płacze?
- Zgubił się mój pies patrolowy.
- Proszę się nie martwić. Na pewno odnajdzie drogę do komisariatu!
- On tak. Ale ja???
* * *
Do policjanta stojącego na rogu ulicy podchodzi przechodzień i pyta:
- Panie władzo, czy na tej ulicy jest bezpiecznie?
- Oczywiście! Gdyby tak nie było, nie stałbym tutaj!
* * *
Nasz drużynowy mówił, że nie ma łaskotek i nawet się założył, że nic go nie połaskocze!
- I co?
- I przegrał! Zakopaliśmy go na dwie minuty w mrowisko...
* * *
Na porannym apelu oboźny zwraca się do Jasia:
- Druh Jasio Kowalski! Dlaczego dziś spałeś na ostatniej warcie?
- Ja nie spałem, ja udawałem, żeby zaskoczyć tych z sąsiedniego obozu, co zamierzali nam gwizdnąć flagę.
- No i gwizdnęli nam flagę!
- Widocznie za dobrze udawałem...
* * *
Jaś pisze list do rodziców z kolonii:
"Kochana Mamo i Tato, to są moje najbardziej udane wakacje. Noga już mi się zrosła, a ząb przechowuję w pudełeczku od zapałek wyłożonym watą".
* * *
Jasio pisze z kolonii list do taty:
"Kochany Tato, ten scyzoryk, który mi dałeś przed wyjazdem, bardzo mi się przydał. Myślę, że nasza wychowawczyni nie zadzwoni do ciebie, żeby ci się na mnie poskarżyć. A tak przy okazji napisz mi, czy odcięty język, z powrotem przyszyty, szybko się goi?"
* * *
- Czy jest dyrektor?
- Dla pięknych pań dyrektor jest zawsze.
- To proszę mu powiedzieć, że przyszła żona.
* * *
Dyrektorowa żali się sąsiadce:
- Wyobraź sobie, że mój chłop uciekł ze swoją sekretarką.
- Że twój uciekł, to pół biedy - komentuje sąsiadka. -Dyrektora zawsze się znajdzie, ale skąd oni wezmą sekretarkę?
* * *
Szef samorządu pracowniczego proponuje dyrektorowi, aby w ramach atestacji zwolnić sekretarkę.
- To niemożliwe! - spazmuje dyrektor. - Ja bez niej nie załatwię żadnej sprawy!
- Ale przecież ona nic nie robi.
- To prawda, ale ani dziś, ani nawet za rok nikt poza nią nie połapie się w tym bałaganie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?