Dożynki kieleckich działkowców przed kościołem Świętego Wojciecha (zdjęcia)

Matki Boskiej Zielnej

Matki Boskiej Zielnej

Zwyczaj dziękowania za zbiory 15 sierpnia ma swoje korzenie w początkach chrześcijaństwa. Poświęcone tego dnia plony mają zapewnić domostwom pomyślność i dostatek, a ich gospodarzy chronić przed chorobami i nieszczęściami. W całym kraju święto obchodzone jest bardzo uroczyście. Największe obchody mają miejsce w Kalwarii Zebrzydowskiej oraz na Jasnej Górze, gdzie na ten dzień zmierzają piesze pielgrzymki z całego kraju.

W niedzielę wierni dziękowali Bogu za plony. Zazwyczaj o tej porze kończą się żniwa. W tym roku jednak pogoda pokrzyżowała plany rolnikom i prace na polach jeszcze trwają. Mimo, to i mimo, że rok był trudny dla działkowców do kościoła św. Wojciecha w Kielcach przybyli przedstawiciele wszystkich kieleckich ogrodów działkowych.

Ksiądz Jan Tusień fotografował bukiety i kosze gratulując plonów. Naprawdę było czego. Działkowcy z ul. Chrobrego przynieśli przepiękne mieczyki i słoneczniki, z Zacisza II imponujące floksy i rudbekie, Zacisze I imponowało ilością zbiorów: wielki bukiet lilii rywalizował z bukietem hortensji, dwie wielkie dynie wyhodowano na jednej z działek. Większość działkowców tak jak Zofia Podedworska czy Tadeusz Durajczyk na działce spędza każdą wolną chwilę. Ogród Malina, mimo, że to połowa sierpnia chwalił się owocami malin. Kazimiera Jołda z tego ogrodu śmieje się, że urodziła się na działce, jej koleżanka Krystyna Stawińska uprawa ziemię od 46 lat. - Mam 13 odmian dalii - mówiła dumna pokazując na piękny, kolorowy bukiet. W ogródkach Kadzielnia wyhodowano papryki najróżniejszych odmian. Józef Stawecki z ogrodu Magnolia tak jak inni o 5 rano zbierał kwiaty do bukietów, które działkowcy ofiarowali Matce Boskiej Zielnej. Ogród przy Wrzosowej może słynąć z meiczyków a ogród Żeromskiego z warzyw Mieczysław Łakomiec jest dumny z swoich zbiorów i podkreśla, że nie używa chemii . - Opryskuję wyciągiem z pokrzyw, liści orzecha włoskiego i wiśni - zachwala. Wiesław Kamiński próbuje uprawiać tak oryginalne warzywa jak karczochy. - Do jedzenia zrywa się pączki - mówił, ale je chciałem zobaczyć jak karczoch kwitnie więc jeszcze nie jedliśmy go.

Edward Galus, także zapalony działkowiec hoduje oberżyny a Józef Stawecki szarłatkę amerykańską.

Wszyscy działkowcy z radością zanieśli swoje plony do kościoła wybierając najpiękniejsze kwiaty i najdorodniejsze owoce. Bukiet przygotowany przez Hannę Stec ozdobi ołtarz kościoła św. Wojciecha, pozostałe kosze powędrują do domów dziecka i przedszkoli.