Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocia za morderstwa na właścicielach kantorów

Elżbieta Zemsta
Dwa razy dożywocie - to wyroki, jakie usłyszeli dwaj mieszkańcy powiatu kieleckiego, oskarżeni o to, że z zimną krwią zabili pięciu właścicieli kantorów.

Skazany za zbrodnię w Cedzynie

Skazany za zbrodnię w Cedzynie

54-latek zasiadający na ławie oskarżonych w krakowskim procesie, był także głównym oskarżonym w głośnej sprawie, jaka toczyła się przed kieleckim Sądem Okręgowym. Chodziło o zabójstwo trójki obywateli Ukrainy sprzed ponad dwudziestu lat. Z ustaleń policyjnych wynika, że we wrześniu 1991 roku dwóch mężczyzn: 40- i 41-latek oraz 24-letnia kobieta zatrzymali się na parkingu w Cedzynie. Tam również przyjechali trzej mieszkańcy powiatu kieleckiego, którzy mieli wcześniej śledzić swoje przyszłe ofiary. 40- i 41-latek zginęli od strzałów z pistoletu, a ich towarzyszka - 24-latka - najpierw została brutalnie zgwałcona, a następnie z bliskiej odległości zastrzelona. Jeden nie dożył procesu - znaleziono go powieszonego w celi. Drugi, dziś 54-letni mężczyzna usłyszał wyrok 25 lat więzienia za udział w zbrodni w Cedzynie.

Najpierw strzelali, a dopiero później sprawdzali, czy ofiary mają pieniądze. Brutalny "gang zabójców" - jak nazywały media 54-latka i jego 37-letniego kompana spod Kielc, którzy zdanie śledczych strzałem z bliska zamordowali pięciu właścicieli kantorów z południa Polski. W środę w krakowskim Sądzie Okręgowym zapadł drugi wyrok w tym procesie.

Historia tych zbrodni nawet po latach budzi przerażenie. Według aktu oskarżenia wydarzenia rozgrywały się w kilku miastach południowej Polski od końca 2005 do początku 2007 roku. Od strzałów z pistoletu i broni maszynowej zginęło pięciu właścicieli kantorów w miastach południowej Polski: Kraśniku, Tarnowie, Piotrkowie Trybunalskim i Myślenicach. Zdaniem prokuratury oskarżeni próbowali zabić również dwie inne osoby, jednak to im się nie udało.

O tej sprawie mówił cały kraj.

Według śledczych mózgiem wszystkich operacji miał być 54-letni teraz plantator truskawek z podkieleckiej gminy. To on miał zajmować się planowaniem i doborem miejsca akcji, miał decydujący głos. Śledczy opisują, że dostarczał broń, organizował drogę ucieczki. Według nich pozostali dwaj mężczyźni, 38 - i 44-latek na pewnym etapie także włączali się w rozpoznanie, a w dniu napadu strzelali do ofiar i zabierali pieniądze. Ta taktyka, w opinii prokuratury zawiodła, bo tylko w dwóch przypadkach ofiary miały przy sobie gotówkę. W Myślenicach w 2007 roku w sumie skradziono zastrzelonym ojcu i synowi ponad 163 tysiące złotych w różnych walutach, zaś w Kraśniku w 2005 roku po oddaniu ośmiu strzałów w stronę właściciela kantoru, oskarżeni mieli wziąć 70 tysięcy złotych.

Kilka tygodni po ostatniej, najbrutalniejszej zbrodni - zastrzeleniu ojca i syna w Myślenicach - w marcu 2007 roku policjanci weszli do kilku domów w województwie świętokrzyskim. Zatrzymali trzech mężczyzn. Przy pierwszym procesie, który zakończył się w 2010 roku, na ławie oskarżonych zasiadali we trójkę. Podczas śledztwa obecnie 44-latek zgodził się na współpracę ze śledczymi opisując wszystkie wydarzenia z najdrobniejszymi szczegółami. Wobec jego postawy sąd zdecydował się na wyjątkowe złagodzenie kary i skazał mężczyznę na 15 lat więzienia. Wyrok się już uprawomocnił. Dwóch pozostałych oskarżonych skazano na wyroki dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok został uchylony i w maju 2012 roku ruszył od nowa. W środę oskarżeni usłyszeli ponowne wyroki: dożywocie! Dla obojga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie