Do tragedii doszło w sobotę kwadrans przed godziną 17 -godzinę i dziesięć minut po tragedii w Woli Jachowej. Rozegrała się na oświetlonej latarniami ulicy na przejściu dla pieszych szczególnie widocznym z daleka, bo przedzielonym wysepką- tak zwanym spowalniaczem szybkości samochodów.
Obie 54-letnie kobiety wyszły z pobliskiego domu, w którym wraz z mężami były w gościnie, by zobaczyć na znajdującym się po drugiej stronie drogi przystanku, o której godzinie mają autobus do Kielc. Nie doszły, ponieważ najechał na nie volkswagen T-4 poruszający się w kierunku Kielc. Jego kierowca nie zatrzymując się uciekł z miejsca wypadku. Piesze zginęły na miejscu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce tragedii - widok był wstrząsający - mąż jednej z kobiet klęczał przy jej ciele pogrążony w rozpaczy.
Policjanci potwierdzili nasze ustalenia, kobiety przyjechały w odwiedziny do rodziny w Woli Morawickiej. Obie były mieszkankami Kielc.
ŚWIADEK I TABLICA
Markę samochodu oraz jego właściciela udało się ustalić bardzo szybko, ponieważ pozostawił na jezdni wizytówkę w postaci tablicy rejestracyjnej, która urwała się od samochodu. - Na podstawie relacji jednego ze świadków policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Dodatkowym dowodem była tablica rejestracyjna, która odpadła od samochodu w momencie potrącenia. Był to volkswagen T4 - informuje Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Policjanci szybko sprawdzili, do kogo należy volkswagen, którym potrącone zostały kobiety i gdzie mieszka jego właściciel. Jednak w sobotni wieczór w domu mężczyzny nie było nikogo.
TRZECH ZATRZYMANYCH
Funkcjonariusze dowiedzieli się również, że z kierowcą podróżowało jeszcze dwóch młodych pasażerów. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyźni wysiedli z samochodu krotko po wypadku. Kilka godzin po wypadku zatrzymali 19-letniego mieszkańca gminy Morawica. - Mężczyzna przyznał się, że jechał volkswagenem. 19-latek był w stanie po użyciu alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że miał 0,22 promila alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnego aresztu - relacjonuje Zbigniew Pedrycz. Noc z soboty na niedzielę 19-latek spędził w policyjnej izbie zatrzymań.
W niedzielę rano funkcjonariusze zatrzymali 44-latka podejrzewanego o spowodowanie wypadku. - Mężczyzna został zatrzymany w rejonie posterunku policji w Morawicy. Był trzeźwy. Pobrano mu jednak krew do badania, żeby sprawdzić, czy nie brał środków psychotropowych, ewentualnie czy nie spożywał alkoholu - mówi rzecznik policji i dodaje: - Kilka godzin później w miejscu zamieszkania zatrzymano drugiego pasażera, 25-latniego mieszkańca tej samej gminy. Mężczyzna również był trzeźwy.
Zatrzymani mężczyźni byli w niedzielę przesłuchiwani przez policję. Po południu w niedzielę został też odnaleziony volkswagen, przez którego, jak mówią policjanci, potrącone zostały 54-latki. Samochód znajdował się w szopie, niedaleko posesji, na której mieszka 44-latek. Policjanci zapowiedzieli, że będą starać się o tymczasowe aresztowanie 44-latka. O losie wszystkich zatrzymanych zdecyduje prokurator.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?