Dramat na siódemce. Tir zmiażdżył dwa auta. Zginął kierowca punto. Prowadzący nissana walczy o życie (zdjęcia)

Według relacji świadków zdarzenia i wstępnych ustaleń policji, potężny tir jechał siódemką od strony Szydłowca, tą samą drogą od strony Skarżyska - Kamiennej jechał nissan almera, za nim fiat punto. Z nieustalonych przyczyn nissan nagle zjechał na przeciwległy pas, kierujący ciężarówką młody mężczyzna chcąc uniknąć czołowego zdarzenia skręcił, jednak uderzył w almerę. Nissan wpadł do rowu, z wysokiego nasypu lądując na dachu. Tir wpadł na fiata punto, który niemal zniknął pod jego kołami. Na dodatek ciężarówka z zaklinowanym pod szoferką fiatem zjechała z wysokiego nasypu i uderzyła w drzewo.

Na miejsce szybko przyjechało kilka jednostek straży pożarnej, karetki pogotowia i policja. Droga została zablokowana.
Ratownicy natychmiast ruszyli do akcji. Niestety, mężczyźnie kierującym fiatem punto nie można było już pomóc. Kierowcę tira, który prawdopodobnie był w szoku, odwieziono do szpitala, fizycznych urazów prawdopodobnie nie odniósł.

Strażacy przez kilkadziesiąt minut nie mogli się dostać do uwięzionego w nissanie człowieka. Mimo użycia nożyc hydraulicznych i innego specjalistycznego sprzętu długo nie można było go wydostać. Uwięziony w aucie, głową w dół, był nieprzytomny. - Strażacy podali mu tlen, by mógł oddychać. Znajdował się w pozycji, która utrudniała szybkie wydobycie go z samochodu - wyjaśnia młodszy brygadier Waldemar Madej ze skarżyskiej straży pożarnej. Trzeba było użyć siły rąk, do jednego z elementów doczepiono stalowy łańcuch, który z całych sił ciągnęli strażacy, policjanci i medycy z pogotowia. W końcu starszego mężczyznę wyniesiono z auta, oddychał, ale nie było z nim kontaktu. Pomocy udzielono mu na miejscu, po czym w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.

Mężczyzna, który zginął i ranny to prawdopodobnie mieszkańcy Mazowsza, oba samochody miały tablice rejestracyjne województwa mazowieckiego.
Więcej czytaj w piątek w Echu Dnia