- Nic nie widziałem. Spałem w samochodzie. Dopiero policjanci mnie obudzili i powiedzieli, że kolega utonął - opowiadał mieszkaniec gminy Chęciny, który razem z 38-letnim kolegą był w czwartek nad zalewem w Bolminie. 38-latek z Kielc wszedł w czwartek w południe na chwilę do wody. Godzinę później strażacy wyciągnęli na brzeg jego ciało…
Około godziny 13 w czwartek ktoś anonimowo poinformował służby ratownicze o tym, że w zalewie w Bolminie utonął mężczyzna. - Rozmówca mówił, że widzi ciało człowieka, które unosi się na powierzchni wody - opowiadał Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Na miejsce pojechały zastępy straży pożarnej, które wydobyły ciało na brzeg. Rozpoczęło się ustalanie, kim jest nieżyjący mężczyzna. Od strony plaży w zalewie w Bolminie policjanci znaleźli zaparkowany samochód, w środku spał człowiek. Jak się okazało, znajomy wydobytego z wody 38-latka. - Przyjechaliśmy razem nad zalew, piliśmy alkohol. Później ja poszedłem do jego samochodu, a kolega powiedział, że idzie się trochę obmyć w wodzie. Usnąłem w aucie i dopiero policjanci mnie obudzili i powiedzieli, co się stało - opowiadał w czwartek mężczyzna, który odmówił dmuchnięcia w policyjny alkomat.
Z ustaleń stróżów prawa wynika, że 38-letni kielczanin ostatni raz był widziany, jak wchodzi do wody około południa w czwartek.
- Nie wiedziałem, że będzie chciał pływać. Byliśmy od strony plaży, a ciało wydobyto po drugiej stronie zalewu. Taka szkoda, młody facet, miał rodzinę… - tłumaczył kolega 38-latka.
Prokurator, który był na miejscu, ustali okoliczności tragedii. Przypomnijmy, że 38-latek jest już dziesiątą ofiarą wody w tym roku w regionie świętokrzyskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?