Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat nad zalewem w Borkowie. Mężczyzna zniknął pod wodą! Nie przeżył

Michał Nosal
Mężczyznę odwieziono do szpitala
Mężczyznę odwieziono do szpitala Łukasz Zarzycki
W poniedziałek po godzinie 20 do dramatycznych wydarzeń doszło nad zalewem w Borkowie w gminie Daleszyce w powiecie kieleckim.
Strażacy wyciągnęli mężczyznę z wody do łódki i przetransportowali na brzeg
Strażacy wyciągnęli mężczyznę z wody do łódki i przetransportowali na brzeg Łukasz Zarzycki

Strażacy wyciągnęli mężczyznę z wody do łódki i przetransportowali na brzeg
(fot. Łukasz Zarzycki)

Zginął 40-latek, który wpadł do wody po szarpaninie z pijanym w sztok 25-latkiem. Dwaj mężczyźni szarpali się w pobliżu tamy zalewu w Borkowie i wpadli do wody - taki sygnał dotarł w poniedziałkowy wieczór do policjantów. Jeden z mężczyzn szybko znalazł się na brzegu, poszukiwania drugiego trwały przez blisko godzinę. Jego życia nie udało się uratować.

Sygnał o dramatycznych wydarzeniach w Borkowie w gminie Daleszyce dotarł do policjantów około godziny 20.40. - Z pierwszej relacji świadka wynikało, że dwaj mężczyźni szarpali się w pobliżu tamy, przechylili się przy tym przez barierkę i wpadli do wody - opowiadali policjanci i uzupełniali, że 32-letni świadek ruszył na ratunek i pomógł jednemu z mężczyzn wydostać się na brzeg.

- Ludzie tego nie wiedzieli, a wersji będzie teraz pełno - mówiła potem mieszkanka miejscowości: - Ja słyszałam, że ten który ruszył na pomoc, akurat przejeżdżał rowerem. Podobno to wojskowy i stąd wiedział, co robić.

Jak wykazało potem badanie, odratowany z wody 25-latek miał 3,7 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali go. Noc spędził w celi.

O pomoc w odnalezieniu drugiego z mężczyzn - 40-latka, policjanci poprosili strażaków. Na miejsce przyjechali ochotnicy z Daleszyc i Woli Jachowej oraz ratownicy z Kielc. - Gdy akcja się zaczynała, panowała jeszcze szarówka. Przeczesywaliśmy brzegi zalewu, a jednocześnie strażacy z Daleszyc zwodowali łódź i z niej szukali mężczyzny w wodzie, głębokiej w tym miejscu na około trzy metry - opowiadał obecny na miejscu młodszy kapitan Grzegorz Paluch, zastępca dowódcy zmiany Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 1 w Kielcach.

Tuż przed godziną 21.30 strażacy wyłowili 40-latka i zaczęła się akcja reanimacyjna. Działaniom ratowników na parkingu przy tamie przyglądali się zebrani mieszkańcy miejscowości. - Człowiek, którego reanimują, podobno jest z powiatu staszowskiego. Bodaj z Osieka. Tutaj pracował - mówiła jedna z kobiet obserwujących akcję ratunkową.

Karetka zabrała 40-latka do szpitala na kieleckim Czarnowie. O godzinie 22.30 lekarze poinformowali policjantów, że życia mężczyzny nie udało się uratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie