Powód? Właściciel drogi - Lasy Państwowe - za przekazanie drogi żąda od gminy wysokiego odszkodowania, sięgającego setek tysięcy złotych. O tej sprawie pisaliśmy rok temu. Od tego czasu, jak mówią mieszkańcy, nic się nie zmieniło. Droga jak była, tak dalej jest w tragicznym stanie. - Jest jeszcze gorzej, niż rok temu, zwłaszcza teraz, po opadach deszczu. Nie da się przejechać! - twierdzi Renata Frączek, mieszkanka Dąbrów.
Mieszkańcy tego małego przysiółka w sołectwie Komparzów nie mogą się doprosić remontu od władz gminy Kluczewsko od około 30 lat. Każdego roku, jak opowiadają, wykonywane są tutaj jedynie drobne remonty cząstkowe, polegające na zasypywaniu dziur tłuczniem. To wszystko.
O drogę do Dąbrów walczą od wielu lat również sołtys Komparzowa Julianna Fornal i jej mąż Zbigniew, były wiceprzewodniczący Rady Gminy Kluczewsko trzech kadencji. To z tym małżeństwem udaliśmy się we wtorek na wizję lokalną tej zapomnianej drogi.
- Władze gminy obiecywały, że będą czynić starania, żeby załatwić tę sprawę. Mówią nam, że droga będzie zrobiona, ale na razie nie ma pieniędzy - opowiada pani Julianna, która na sesjach rady w Kluczewsku często porusza ten temat, który nie daje jej spokoju. - Żenujące jest to, żeby tyle lat walczyć o drogę! To jedyna taka droga w gminie - dziwi się pani sołtys.
- Pięć lat temu udało się wykonać asfalt przez wieś Dąbrowy. Ustalenia wtedy były takie, że droga ta będzie sukcesywnie asfaltowana w stronę Komparzowa. Tak zapewniali radni ówczesnej i obecnej kadencji. Na obie
tnicach niestety się skończyło - przypomina Zbigniew Fornal.
Droga ta jest dla miejscowych ludzi jedynym dojazdem do Kluczewska. Rodzice dowożą nią dzieci do szkoły. Przyjeżdżają tutaj samochody z włoszczowskiej mleczarni do miejscowych rolników, którzy utrzymują się z produkcji mleka. Handel oboźny już nie dojeżdża w te strony. Nie ma żadnego sklepu spożywczego w Dąbrowach, a do najbliższego w Kluczewsku lub Kurzelowie jest około 5 kilometrów.
- Tu mieszkają ludzie! - podkreśla Zbigniew Fornal. - My nie chcemy autostrady. Wystarczy, żeby droga miała trzy metry szerokości, a co jakieś 200 metrów były “mijanki”. Jak gmina nie ma pieniędzy na cały odcinek, to niech zrobią w etapach - sugeruje pan Zbigniew.
Jak się okazuje, problemem, który uniemożliwia wyremontowanie tego dwukilometrowego odcinka, jest nieuregulowany w dalszym ciągu stan prawny tej nieruchomości. Droga należy do do Lasów Państwowych (teren Nadleśnictwa Przedbórz). Lasy raczej nie są zainteresowane inwestowaniem w tych stronach, gdyż transportom z ładunkami drewna w zupełności wystarczy droga, jaka jest obecnie.
- W latach 90. droga ta nie została zgłoszona jako gminna. Grunt należy do Lasów Państwowych. W 2010 roku zmieniła się ustawa o lasach, która nie pozwala teraz przekazywać nieodpłatnie gruntów na rzecz gmin z przeznaczeniem na drogę. Nadleśnictwo może przekazać nam tę drogę, ale za odszkodowaniem sięgającym setek tysięcy złotych albo w zamian za przekazanie na rzecz Lasów Państwowych działek leśnych o tej samej wartości. A na to Rada Gminy Kluczewsko nie wyraża zgody – wyjaśnia wójt gminy Rafał Pałka.
Rok temu wójt Pałka obiecywał, że to zadanie ma szanse na realizację do 2018 roku, jako wspólne przedsięwzięcie gminy Kluczewsko i Lasów Państwowych. Oczywiście pod warunkiem otrzymania dofinansowania z Funduszu Leśnego. Czy uda się to zrealizować jeszcze przed końcem tej kadencji samorządu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
