Strażacy sygnał o pożarze dostali krótko po godzinie 23.30 nocą ze środy na czwartek. Pierwsze jednostki na miejscu były siedem minut od otrzymania zgłoszenia. Wtedy w płomieniach było już około 2/3 dachu budynku, który ma 48 metrów długości.
- To był duży ogień. Strażacy nie tylko tłumili płomienie, ale także powstrzymywali je przed rozprzestrzenianiem się - opowiada Bogusław Karbowniczek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu.
Łącznie w akcję, która trwała cztery godziny, zaangażowanych było blisko 50 ratowników. Na poddaszu budynku znajdowały się słoma i siano. Wewnątrz zaparkowany był "żuk". Strażacy wyprowadzili go, aby nie zajął się od iskier spadających do magazynu przez przewody wentylacyjne. Na temat przyczyn pożaru wypowie się teraz biegły. Strażacy nie wykluczają, że mogło to być podpalenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?