Dwie godziny później również w Grzymałkowie strażacy gasili pożar stodoły.
(fot. Straż pożarna Kielce)
W poniedziałek kilka minut po godzinie 20 kieleccy strażacy otrzymali sygnał, że w Grzymałkowie palą się dwie drewniane szopy. - Na miejsce zostało zadysponowanych sześć zastępów straży pożarnej. Ogniem objęta była drewniana szopa na jednej z posesji. Zagrożony był znajdujący się w sąsiedztwie garaż - mówi Krzysztof Janicki, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Akcja gaśnicza trwała ponad dwie godziny. - W wyniku wysokiej temperatury stopieniu uległy instalacja elektryczna i ocieplenie sąsiedniego budynku - dodaje Krzysztof Janicki.
Posesja, na której doszło do pożaru należy do 68-letniego mieszkańca miejscowości. Jak ustalili policjanci posesja była niezamieszkana, a właściciel przyjeżdżał tu tylko na weekendy.
Według wstępnych ustaleń strażaków i policjantów prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. 68-letni właściciel relacjonował policjantom, że do szopy doprowadzony był prąd, ale wyłączał go za każdym razem, kiedy opuszczał posesję. Wstępne straty zostały oszacowane na 13 tysięcy złotych.
Kiedy strażacy kończyli pracę przy gaszeniu pierwszego pożaru, otrzymali informację, że 700 metrów dalej w tej samej miejscowości pali się stodoła.
- Po dojeździe na miejsce okazało się, że paliła się drewniana stodoła, w której składowane były siano i słoma. Pożar gasiło siedem zastępów straży pożarnej. Akcja zakończyła się kilka minut po godzinie drugiej w nocy - relacjonuje Krzysztof Janicki.
Funkcjonariusze ustalili, że właścicielem stodoły jest 50-letni mieszkaniec Grzymałkowa. Budynek znajduje się 80 metrów od posesji, na której mieszka jego matka.
W tym wypadku także jako wstępną przyczynę pożaru strażacy i policjanci podali podpalenie. Straty zostały ocenione na około 100 tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?