Dwóch uczniów z jędrzejowskiego „Reja” w finale Olimpiady Biologicznej

Uczestnicy olimpiady pisali test z wiedzy ogólnej biologicznej, po uprzednim przedstawieniu pisemnych prac badawczych.
Ola i Emil są już finalistami etapu centralnego, który odbędzie się w kwietniu, w Warszawie. Dla nich oznacza to, iż po uzyskaniu tam zaledwie 30 % otrzymują wynik 100 % na egzaminie maturalnym z biologii, na poziomie rozszerzonym.

- Po raz kolejny szkoła uzyskała świetny wynik-cieszy się Marek Zygan, dyrektor Liceum. - Okazuje się, że uczniom zależy na przyszłości, a szkoła jest w stanie zapewnić odpowiednie warunki i atmosferę sprzyjającą osiąganiu sukcesów. Nie ukrywam, iż również cieszy nas, iż dzięki wszystkim uczestnikom Olimpiady nasza szkoła otrzymała w prezencie telewizor, bardzo potrzebny w codziennej pracy nauczycieli.

Okazuje się bowiem, iż dzięki dobrym wynikom uzyskanym w pracach badawczych wszystkich uczestników olimpiady , szkoła zajęła drugie miejsce w województwie. Silna ekipa oprócz dwójki laureatów to: Paweł Kamiński, również laureat olimpiady okręgowej, Karina Król – uczniowie Małgorzaty Trelińskiej, oraz uczniowie nauczycielki biologii Bożeny Szarek: Marta Sobczyk, Jolanta Marcykiewicz i Konrad Heliasz.

Postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sposób pracuje się na taki sukces. Całość przygotowań zajmuje dużo czasu; cała „zabawa” zaczyna się już w wakacje: praca badawcza Oli i Emila wymagała spędzenia wielu godzin.... w lesie.

- Znajomi śmiali się z nas, że zamiast jechać na wakacje, liczymy igły w lesie – zdradzają nam olimpijczycy.

I rzeczywiście Ola musiała liczyć igły jodły, a Emil mierzył dęby i sosny. - Ale teraz przestali się śmiać, kiedy widać rezultaty tych leśnych godzin – mówią olimpijczycy z „Reja”.

Również przyswojenie tak olbrzymiej partii materiału teoretycznego wymagało pracy już w poprzednim roku szkolnym. No i pierwszy tydzień ferii, który z nauczycielką Małgorzatą Trelińską prawie nie wychodzili ze szkoły.

- Warto było - podkreślają zgodnie Ola i Emil. - Byliśmy czasem bardzo zmęczeni, mieliśmy dość, ale po przyjściu do szkoły, kiedy nasza pani jakoś tak natchnęła nas pozytywnie, siadaliśmy nad książkami już bez oporów. Pomógł nam też księgozbiór biblioteczny, trochę się zdziwiliśmy kiedy okazało się, że możemy sobie jakby zamówić wszystkie książki jakie tylko nam będą potrzebne do każdego działu z biologii.

- To już zasługa naszym cudownym sponsorom i niejako dobroczyńcom szkoły, państwu Joannie i Stanisławowi Gomułkom – wyjaśnia Marek Zygan. - Mamy to niebywałe szczęście, iż wspomagają bibliotekę od lat i to tak skutecznie, iż obecnie, po wielu latach tej współpracy dysponujemy wielkim nowoczesnym księgozbiór a uczniowie rzeczywiście zamawiają wszystko z każdego przedmiotu i każdej dziedziny.

A nasi laureaci stwierdzają: - Co tu ukrywać, stawka była wysoka. Udało się, możemy już realnie myśleć o medycynie w Łodzi, może w Krakowie – zdradzają swoje dalsze plany. Oczywiście, kiedy dobrze zdamy matematykę
i chemię.

Jakie mają rady dla kolegów maturzystów? Uczyć się systematycznie, nie zostawiać na ostatnią chwilę, bardzo dobre jest robienie sobie mapy myśli – czyli rysowanie skojarzeń odnośnie danego tematu. I oderwać się czasem od nauki. Okazuje się, iż Ola chodzi na treningi i gra w siatkówkę, Emil zaś rysuje; ostatnio zajął nawet czołowe miejsce w konkursie „Świętokrzyskie czaruje”.