Dworzec PKS w Kielcach bez ogrzewania

- W tym sezonie w ogóle nie ogrzewaliśmy dworca PKS i nie zamierzamy tego robić, dopóki właściciel nie spłaci zadłużenia sięgającego 100 tysięcy złotych - informuje Anna Niedzielska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Kielcach.

Wyjaśnia, że o spłatę części długu toczy się sprawa sądowa. - Kiedy spółka PKS 2 kupowała dworzec przejęła także jego zadłużenie, sięgające 60 tysięcy złotych. Sąd orzekł, że spółka ma spłacić dług, ale PKS 2 odwołał się do sądu drugiej instancji - wyjaśnia Anna Niedzielska.

Drugi problem dotyczy nieuregulowania przez PKS 2 ubiegłorocznych rachunków za ogrzewanie w wysokości 36 tysięcy złotych. - Wielokrotnie informowaliśmy i ostrzegaliśmy spółkę, że jeżeli dług nie zostanie spłacony to odetniemy ogrzewanie. Zdajemy sobie sprawę, że ludzie marzną, nie chcieliśmy podejmować tak radykalnych kroków, ale nie mamy wyjścia - mówi rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Dodaje, że Przedsiębiorstwo co miesiąc musiało przekazywać opłaty za ogrzewanie dworca do elektrociepłowni, a wynosiły one od piętnastu do dwudziestu pięciu tysięcy złotych.

Marek Wołoch, prezes spółki PKS 2, powiedział nam, że na hali dworca nigdy nie było grzejników i w tym aspekcie nic się nie zmieni.

- Ogrzewane były pomieszczenia administracyjne, a teraz zajmowane są tylko trzy, więc przeszliśmy na ogrzewanie elektryczne - stwierdził Wołoch i przyznał, że faktycznie spółka nie zapłaciła trzydziestu sześciu tysięcy złotych za ubiegłoroczne ogrzewanie obiektu. Zapytany, czy ciepło z ogrzewanych pomieszczeń przenosiło się do hali odpowiedział, że okna i tak są nieszczelne, więc ciepło przenosiło się... raczej na zewnątrz obiektu. - Teraz musimy robić wszystko, żeby dworzec funkcjonował. Musimy zapewnić jego przejezdność oraz bezpieczeństwo pasażerów - mówił prezes spółki PKS 2.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC