Dwuletni Antoś zmaga się z wieloma chorobami. Potrzebuje naszej pomocy

Straszna diagnoza
- W ciąży czułam się bardzo dobrze, cieszyliśmy się wraz z mężem, że będziemy mieć synka. Komplikacje zaczęły się przy porodzie. Rodziłam dwie doby, ale lekarze nie zdecydowali się na cesarskie cięcie. W końcu doszło do porodu kleszczowego. Antoś urodził się z niedotlenieniem, niewydolnością oddechową, krwiakiem na głowie. Synek był reanimowany. Po dwóch tygodniach trafiliśmy do domu, a później zaczęła się nasza wędrówka po przychodniach, szpitalach i klinikach - mówi pani Zuzanna, mama Antosia.
U chłopca zdiagnozowano porażenie mózgowe czterokończynowe, wiotkość krtani i padaczkę lekooporną. Antoś ma też problemy z żołądkiem, wzrokiem, zębami, przeszedł też sepsę.

Mimo strasznej diagnozy rodzice chłopca: Zuzanna i Łukasz nie załamali się. Zaczęli wszędzie szukać pomocy, aby jak najbardziej poprawić jakość życia syna. Chłopiec jest pod opieką dwóch klinik w Łodzi i Lublinie oraz czwórki rehabilitantów z Kielc.
- Regularnie jeździmy też do logopedy, gastrologa, okulisty, stomatologa. Cztery razy w tygodniu jesteśmy u fizjoterapeutów, ja codziennie ćwiczę z synem w domu. Widać, że rehabilitacja i leczenie przynoszą poprawę, lekarze chwalą nas za osiągane sukcesy. Antoś nie ma przykurczy, zaczyna samodzielnie trzymać głowę - mówi pani Zuzanna.
Większość wizyt to wizyty prywatne, które kosztują bardzo dużo. Ale Antoś nie może czekać w kolejkach w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Kosztuje też specjalna dieta, na której musi być dziecko.
- Wszystko dla niego. Antoś to mój skarb. Kiedy się uśmiechnie to chce mi się żyć. Mam nadzieję, że kiedyś usiądzie, stanie na nogi, razem pójdziemy na spacer, będziemy się bawić - dodaje mama Antosia.

Jest nadzieja
Szansą dla chłopczyka może być przeszczep komórek macierzystych. Lekarze obserwują bardzo szybką poprawę u pacjentów poddanych temu leczeniu.
- Mamy nadzieję, że po zakończeniu serii przeszczepów Antoś usiądzie, że będzie trzymał główkę. Zaplanowano dziesięć podań komórek. Po pierwszych nie spodziewamy się cudu, ale wierzymy, że po zakończeniu przeszczepów nastąpi poprawa - nie ukrywa nadziei pani Zuzanna.

Data przeszczepu, który przeprowadzony zostanie w Lublinie została już wyznaczona. To początek września. Koszt samego przeszczepu to 50 tysięcy złotych. Potem trzeba będzie częściej prowadzić rehabilitację, więc koszty wzrosną. Rodzinie brakuje pieniędzy na zabieg. Pracuje tylko ojciec dziecka, mama zajmuje się cały czas synem. Już ruszyły zbiórki na leczenie Antosia. Odbywać się będą podczas festynów w powiecie starachowickim i okolicach. 22 lipca odbędzie się koncert charytatywny na placu koło basenu w Starachowicach, 6 sierpnia zbiórka prowadzona będzie na Dniach Pawłowa, 10 września w Kałkowie odbędzie się bieg dla Antosia organizowany przez wójta gminy Pawłów.

Rodzice Antosia rozpoczęli także akcję zbierania nakrętek. Nakrętki można przynieść na przykład do Urzędu Gminy w Pawłowie. Chłopczyk jest podopiecznym Fundacji Dorośli Dzieciom. Darowizny dla Antosia można wpłacić na konto fundacji z dopiskiem „Darowizna dla Antosia Plewińskiego”. Numer konta 53 1910 1019 240 272 363 121 0001, numer Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) 0000243743.