Chodzi o historię z marca tego roku, kiedy to policjanci do kontroli zatrzymali dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Opatowie. Dyrektor odmówił badania alkomatem. W szpitalu pobrano mu krew, badanie wykazało ponad 0,7 promila. Dyrektor przyznał się przed sądem do jazdy pod wpływem alkoholu. Wyjaśniał, że wypił 200 mililitrów koniaku i wsiadł za kierownicę, gdyż w ważnej sprawie zadzwonił do niego syn i musiał do niego jechać.
Proces dyrektora toczył się przed Sądem Rejonowym w Opatowie. W wyroku, który zapadł w czerwcu, sąd warunkowo umorzył wykonanie kary na czas próby jednego roku, co oznacza, że dyrektor stracił prawo jazdy na rok. Sąd uznał dyrektora za winnego, ale mężczyzna nie został skazany. Miał też zapłacić 3 tysiące złotych na rzecz kieleckiego stowarzyszenia "Wspólnie Pomagamy".
Od wyroku odwołała się Prokuratura Rejonowa w Opatowie. We wtorek w Sądzie Okręgowym w Kielcach odbyła się rozprawa apelacyjna. Kielecki sąd uznał, że proces dyrektora musi zostać powtórzony.
- Stopień szkodliwości społecznej, jakim jest jazda w stanie nietrzeźwości jest wysoki a nie jak wskazuje Sąd Rejonowy w Opatowie - niski. W sprawie nie zostali przesłuchani policjanci, którzy zatrzymali oskarżonego do kontroli, nie mamy żadnych informacji na temat motywów oskarżonego, który zdecydował się jechać samochodem po spożyciu alkoholu. Jest tu wiele niewiadomych, dlatego też sąd zdecydował, że sprawa wróci do sądu pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia - tłumaczył sędzia Andrzej Ślusarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?