Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadek nie żyje, wnukowi grozi dożywocie

Michał NOSAL [email protected]
Strażacy podczas październikowej akcji przy ulicy Pocieszka udzielali pomocy wstrząśniętemu wnukowi 67-latka. Na zdjęciu - siedzi na krzesełku otulony w koc, pocieszają go sąsiadki...
Strażacy podczas październikowej akcji przy ulicy Pocieszka udzielali pomocy wstrząśniętemu wnukowi 67-latka. Na zdjęciu - siedzi na krzesełku otulony w koc, pocieszają go sąsiadki... fot. A. Piekarski
Z niewyobrażalnym okrucieństwem zamordował 67-latka, a potem poszedł na dyskotekę - twierdzą prokuratorzy.

Osiem ciosów młotkiem w czoło i skroń dostał jesienią ubiegłego roku 67-letni kielczanin z ulicy Pocieszka. O zabójstwo śledczy oskarżają jego nastoletniego wnuka.

Kilkanaście minut po godzinie 7, w ostatni czwartek października ubiegłego roku, strażacy dostali sygnał o pożarze w mieszkaniu przy kieleckiej ulicy Pocieszka. Na płonącej wersalce znaleźli ciało 67-letniego gospodarza. Ustalenia wskazały, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia a 67-latek został zamordowany. Sześć dni później policjanci zatrzymali 18-letniego wnuka ofiary. Chłopak usłyszał zarzut zabójstwa. Teraz do Sądu Okręgowego w Kielcach trafił akt oskarżenia nastolatka.

ZABRAŁ KARTĘ BANKOMATOWĄ

- Rodzice chłopaka pracują za granicą. Tam też przebywa jego rodzeństwo. Chłopak został w Kielcach pod opieką dziadków - opowiada prokurator Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. 18-latek mieszkał najpierw u 67-latka przy ulicy Pocieszka, potem przeprowadził się do drugich dziadków. Jak ustalili śledczy, w ocenie 67-latka wnuk za mało się uczył, za późno wracał do domu. Latem 67-latek zachorował, potem trafił do sanatorium.

- Pod jego nieobecność wnuk zabrał z mieszkania kartę bankomatową dziadka i w ciągu miesiąca wypłacił z jego konta 3600 złotych. Potem odłożył kartę na miejsce - relacjonuje prokurator Sławomir Mielniczuk.

OSIEM CIOSÓW MŁOTKIEM

Śledczy ustalili, że 27 października dziadek wrócił z sanatorium. Czuł się dobrze. Dzień później po godzinie 20 odwiedził go wnuk.

- Wiedział, że sprawa wypłacenia pieniędzy wyjdzie na jaw. Przyznał się do tego dziadkowi. W trakcie awantury 18-latek sięgnął po młotek i zadał dziadkowi osiem uderzeń w okolicę czołowo-skroniową. Potem wrócił do domu, przebrał się i jak gdyby nigdy nic poszedł do salonu gier - mówi prokurator Sławomir Mielniczuk.

Zajmujący się sprawą odnotowali, że nastolatek wygrał tego wieczoru 1900 złotych. Z salonu poszedł na dyskotekę.

- Wrócił z niej z dziewczyną. Ustalenia wskazują, że następnego dnia wczesnym rankiem przyszedł do mieszkania dziadka i dla zatarcia śladów podpalił je. Potem zrobił zakupy na śniadanie i wrócił do dziewczyny - opowiada Sławomir Mielniczuk. Śledczy oskarżają nastolatka o zabójstwo, kradzież pieniędzy z konta dziadka oraz podpalenie mieszkania. Młodemu kielczaninowi może grozić nawet dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie