Dzieci czekają na remont osiedlowych placów zabaw

Popsute ławki, zdrapana farba z karuzeli, wystające konary drzew w podłożu, czy zabrudzony piasek - między innymi takie uchybienia na placach zabaw muszą jak najszybciej zniknąć. W przeciwnym razie posypią się kary.

- Zarządca placu może otrzymać mandat do 500 złotych, wszystko zależy od skali uchybień - mówi Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Kielce.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kielcach oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wysłali specjalne pisma do spółdzielni, przypominające administracjom konieczności przygotowania placów zabaw do sezonu. - W oficjalnych pismach prosiliśmy o systematyczne sprzątanie placów, wymianę piasku, odnowienie urządzeń, zamontowanie koszy na śmieci oraz tam gdzie to możliwe ogrodzenie placów - mówi Justyna Jaworska, z sekcji nadzoru higieny środowiska w sanepidzie.

PORZĄDKUJĄ

Administracja osiedla Czarnockiego i Kochanowskiego na swoim terenie ma 9 placów zabaw. - Wszystkie sprawdziliśmy i malujemy urządzenia, naprawiamy siedziska - mówi Winicjusz Żyła, inspektor do spraw technicznych.

Podobnie jest w spółdzielni Domator. - Wyczyściliśmy piaskownice i czekamy, aż firma przywiezie nam świeży piasek - mówi Jarosław Ucig, kierownik administracji osiedla Ślichowice I.

ZANIEDBANE

Niestety na niektórych kieleckich placach da się niewiele zrobić, a właściwie należy zacząć od podstaw. - Na wielu osiedlach od kilkudziesięciu lat są te same, niebezpieczne place zabaw: metalowe zabawki bez żadnych atestów na betonowym podłożu - pisze nasz czytelnik.

Jednymi z wielu przykładów są place, które znajdują się między blokami przy ulicy Chopina, które administruje Zagórska Południe. Urządzenia zamiast na żwirowym podłożu znajdują się na betonowej płycie. W administracji dowiedzieliśmy się, że "w tej chwili nie jest planowana" zmiana podłoża.