Dzień Babci i Dziadka. Poznaj znanych mieszkańców powiatu kieleckiego w tej roli (ZDJĘCIA)
Tadeusz Tkaczyk: - Jestem bardzo szczęśliwym dziadkiem
Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn jest szczęśliwym dziadkiem dwóch wnuków i wnuczki – dwuletniego Tymona, dziesięcioletniego Dominika i pięcioletniej Mai.
- Jedna z moich dwóch córek ma jednego syna, a druga córkę i syna. Dominik jest najstarszy, mieszka w Strawczynie i uczęszcza do czwartej klasy szkoły podstawowej. Natomiast Maja i Tymon mieszkają w Warszawie. Maja chodzi do przedszkola, a Tymon jest najmłodszy spośród moich wnuków – opowiada wójt Strawczyna. Jak twierdzi, Maja i Tymon bardzo lubią przyjeżdżać do podkieleckiej gminy, ponieważ czują się jak u siebie.
- Jak Maja z Tymonem przyjeżdżają, to staram się ich gdzieś zabrać, najczęściej na Górę Sieniawską. Widać z niej piękną okolicę Kielc, jak na przykład padół strawczyński czy pasmo chęcińskie. Chcę zaszczepić im miłość do natury. Oprócz tego jeździmy do Sandomierza, Chęcin czy Kielc, żeby aktywnie spędzić czas – mówił Tadeusz Tkaczyk.
- Dominik jest w takim wieku, że powoli pochłania go technologia i gry komputerowe. Trzeba go bardzo przekonywać do wyjścia. Czasami się udaje, czasami nie – dodaje.
Pan Tadeusz sądzi, że wraz z małżonką Aliną bardzo rozpieszczają swoje wnuki. Czy istnieje między nimi rywalizacja o względy Mai, Tymona i Dominika?
- Ja swoje dzieci wychowałem bardzo stanowczo, lecz do wnuków nie mam takiej siły i stanowczości. Jest zupełnie inaczej, serce mięknie na sam ich widok. Tymona ciągnie do babci. Do mnie lgnie Maja, ale nie ma rywalizacji między dziadkiem, a babcią o względy wnuków. Podchodzę do tego ze zrozumieniem (śmiech). Bardzo często dzwonią z Warszawy do swoich dziadków – podkreśla.
Wnuki podczas pobytu w Strawczynie często odwiedzają pana Tadeusza w pracy i aktywnie spędzają czas na podwórku u dziadków, często im pomagając.
- Maja pamięta Strawczynadę i za każdym razem mnie pyta : „Dziadku, dlaczego Strawczynada trwa tylko dwa dni?” . Oprócz tego jest miłośnikiem naleśników i doskonale wie, nie ma lepszych naleśników od tych, które zrobi babcia. Uznaje je za najlepsze na świecie i jak żona pojedzie do Warszawy, to pierwsze co chce Maja, to właśnie naleśniki (śmiech) - wspomina wójt Strawczyna.
- Tymon od razu leci do kurek czy piesków, aby pozbierać jajka czy się pobawić. Dominik pomaga przy różnych pracach, lub babci. W dodatku jest zafascynowany grami. W ciągu dnia wnuki wspólnie bawią się w chowanego,lub jeżdżą na wrotkach czy rowerach. Ważne, że aktywnie spędzają czas. Natomiast wieczorem przed kolacją, lub po, mają czas żeby obejrzeć film, poczytać książkę, pograć w gry, czy poukładać układanki. Ważne, żeby te czynności wymagały myślenia i kreatywności, ponieważ w tych czasach dominuje technologia i telefony komórkowe – dodaje.
Dziadkowie oprócz rozpieszczania, zwracają uwagę na nieprawidłowe zachowanie wnuków. Pan Tadeusz twierdzi jednak, że takie rzadko się zdarzają. Wraz z żoną są bardzo szczęśliwymi dziadkami i jak sam mówi, posiadanie wnuków to uczucie nie do opisania.
- Jest to wielka radość. Trud życia wynagradza uśmiech i szczęście dziecka i są to emocje nie do opisania. Kocham je niesamowicie i zrobiłbym dla nich wszystko.
Na zdjęciu Tymon, Maja i Dominik w gabinecie dziadka