Dziesięciu nowych księży. Niezwykła uroczystość w Kielcach (zdjęcia, video)

[galeria_glowna]

Wśród nowo wyświęconych księży znaleźli się: Miłosz Blady z parafii Świętego Jana Apostoła i Ewangelisty w Pińczowie, Rafał Kupczyk z parafii Najświętszej Marii Panny Wspomożycielki Wiernych w Stojewsku, Maciej Migalski z parafii Michała Archanioła w Koniecpolu, Piotr Nocoń z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kazimierzy Wielkiej, Łukasz Parzniewski z parafii Narodzenia Pańskiego w Kozłowie Małogoskim, Michał Piskorek z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Olesznie, Stanisław Sadowski z parafii katedralnej w Kielcach, Dariusz Szczykutowicz z parafii świętych Piotra i Pawła w Makoszynie, Sebastian Widel z parafii Trójcy Przenajświętszej w Okocimiu w diecezji tarnowskiej, Zbigniew Wójcik z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Świętomarzy. O trzech mniej niż w ubiegłym roku.

Każdy z nowo wyświęconych księży otrzymał z rąk biskupa Kazimierza Ryczana ornat, stułę i dokument uprawniający ich do pełnienia czynności kapłańskich, który co roku muszą przedłużać w kurii. Po czym razem z biskupami i księżmi z parafii katedralnej sprawowali mszę świętą - swoją mszę prymicyjną.
Uroczystość miała piękną oprawę muzyczną przygotowaną przez połączone chóry duszpasterstwa środowisk twórczych, akademickich i chór katedralny pod kierunkiem księdza Michała Olejarczyka. Nowo wyświęceni prezbiterzy dziękowali księżom profesorom za trud rozpoznania powołania i wszystkie duchowe nauki. Po uroczystości odbierali gratulacje od rodziny i przyjaciół. Szczególnie wzruszające były dla księdza Dariusza Szczykutowicza, do którego przyjechali niepełnosprawni, którymi opiekował się przez całe studia w seminarium, towarzyszył im na turnusach rehabilitacyjnych.

Księdza Zbigniewa Wójcika, podporę seminaryjnego teatru i zespołu Kerygmat otoczyła bardzo liczna grupa rodziny, przyjaciół i znajomych. - Myślę, że zespół i teatr sobie beze mnie poradzi - powiedział nam. - Pan Bóg kieruje naszymi drogami, tylko trzeba mu zaufać. Trzeba trzymać się powołania i Ewangelii.
Ksiądz Stanisław Sadowski podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium po ukończeniu studiów z zakresu stosunków międzynarodowych. - Warto było dojrzeć do tej decyzji. Różne są koleje naszego życia, ale trzeba szukać tego, co Bóg nam zamierzył. Dojrzewając do tego przez sześć lat, przekonałem się, że Bóg nawet na zakrętach naszego życia potrafi pisać swoją historię, zostawiając dla nas znaki. Trzeba tylko umieć je odczytać. Opatrzność jest z nami obecna, nieraz nie rozumiemy sensu wydarzeń, a potem zaczynamy dostrzegać, że to wszystko ma jakiś porządek, głębszy wymiar.