Dziś jesteśmy w Śródmieściu

Do niedawna była nim także zdezelowana i uśpiona główna ulica, ale to się zmienia, ku utrapieniu mieszkańców.

W remont deptak włożono kilkadziesiąt milionów złotych. Ulica o charakterze handlowym powoli zmienia swą funkcje na rozrywkowo-gastronomiczną. Coraz więcej jest na niej imprez i wydarzeń, które skłaniają mieszkańców do wyjścia z domu i spotkania się w mieście. Co dla jednych jest przyjemnością, to dla drugich udręką. Mieszkańcom Śródmieścia przeszkadzają w odpoczynku wieczorne występy artystów.

Do mieszkań dochodzą odgłosy zabawy z dyskotek, pubów i piwnych ogródków. Ale czy tak musi być? Czy ich właściciele mają prawo puszczać muzykę na pełnych regulator, nie licząc się z mieszkańcami? Czy nie da się pogodzić interesów restauratorów, klientów i lokatorów?
Mieszkanie w centrum miasta wygląda inaczej niż w osiedlach. Daleko jest do sklepu po codziennie zakupy. Przed kamienicę nie podjedziemy miejskim autobusem, bo ulice są zamknięte albo ruchu samochodowego, albo dla autobusów. I ta strefa bez aut będzie się powiększała
.
Śródmieście to nie tylko odnowiony deptak, ale także Orla, Kozia, Cicha, czy zaplecze Bodzentyńskiej. Powoli inwestorzy odkrywają te miejsca i obok kamienic nieremontowanych od wojny powstają nowe budynki. Większość tych zaniedbanych zarówno przy tych uliczkach, jak i przy deptaku należy do miasta lub skarbu państwa. W centrum jest ich około 30. Prawie wszystkie wymagają remontu.

Nie wiadomo co zrobić z budynkami, w których gmina ma udziały, ale nie wie, gdzie od lat przebywają współwłaściciele. Bez ich zgody remontu nie może wykonać.
O przynajmniej malowanie proszą się także kamienice należące do wspólnot mieszkaniowych. Na odnowienie elewacji muszą się złożyć wszyscy mieszkańcy, którzy wykupili lokale, a nie stać ich na to.