- Trudno tę ulicę nazwać ulicą, bo wygląda raczej jak fragment toru motocrossowego. Wszędzie pełno dziur zalanych wodą i błota po kostki - skarży się czytelnik. - Gmina obiecuje remont, ale ciągle go przekłada, a my musimy tu żyć! - oburza się.
Czytelnik, który zastrzegł sobie personalia do wiadomości redakcji, zadzwonił do "Echa Dnia" w imieniu mieszkańców 17 domów stojących przy ulicy.
- Z tej drogi codziennie korzysta, a w zasadzie usiłuje korzystać, bo bardziej przypomina to przedzieranie się przez wojskowy poligon, przynajmniej siedemnaście rodzin - opowiada czytelnik. - Sucho jest tu tylko wtedy, kiedy przychodzą mrozy lub upały. Jak tylko spadnie trochę deszczu czy stopi się śnieg, zaczyna się nasza gehenna. W takie dni z drogi prawie nie da się korzystać. Wszystkie głębokie doły i dziury wypełnia woda. Tworzy się błotne bajoro. Aż trudno uwierzyć, że żyjemy w XXI wieku i mieszkamy pół kilometra od miasta. Obok są ładne, asfaltowe drogi, tylko u nas taki bałagan! - mówi.
Czytelnik dodaje, że gmina od lat obiecuje mieszkańcom remont fatalnego odcinka, ale na obietnicach się kończy.
Spytaliśmy o to władze gminy Masłów. - Taki stan rzeczy jest z winy mieszkańców, bo kiedy trzeba było oddać część posesji na drogę, to nie miał kto - odpowiada Roch Bahyrycz, wicewójt Masłowa.
Więcej wkrótce w Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?