Po rocznej przerwie buski festiwal powrócił do synagogi w Pińczowie z koncertem Edyty Geppert. Piosenkarka przekornie zaczęła piosenką "To się nie sprzeda pani Geppert" - był to cytat z tych, których jej twórczość nie przekonuje. Jednak wbrew takim opiniom sala synagogi wypełniona była po brzegi a na telebimie koncert oglądało jeszcze więcej osób. Edyta Geppert śpiewała nowe piosenki, także te z wydanej kilka lat temu płyty "Nic nie muszę".
Oprócz tematów lirycznych i refleksyjnych były też zabawne, głównie o tematyce małżeńskiej, do słów satyryka Mariana Hemara. Przy okazji publiczność poznała się z Piotrem Lorentzem, mężem Edyty Geppert. Małżonkowie wspólnie bawili publiczność damsko-męskim przekomarzaniem. A po bisach przyszła pora na składanie autografów - fanów było tylu, że podpisy na płytach i programach piosenkarka składała przez półtorej godziny bijąc kolejny festiwalowy rekord.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?