Edyta ma już nową protezę. Pomogli jej ludzie wielkiego serca

Kilka dni temu w kawiarni Skarbiec w Kielcach Edyta Karolczak z radością prezentowała jak chodzi na nowej protezie. Zakup specjalistycznego sprzętu był możliwy dzięki pomocy Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty oraz wpłatom z tytułu jednego procenta od mieszkańców regionu świętokrzyskiego.

O Edycie Karolczak pisaliśmy już w "Echu Dnia". 32- letnia kielczanka urodziła się z wadą genetyczną polegająca na nieprawidłowym rozwoju kości w lewej nodze. Po wielu latach leczenia i rehabilitacji trzeba było amputować chorą nogę ponad kolanem. Edyta była operowana w Ortopedyczno - Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Żeby mogła wrócić do normalnej aktywności, potrzebowała nowoczesnej protezy z ruchomym stawem kolanowym. Koszt takiego urządzenia sięgał 60 - 80 tysięcy złotych. Dofinansowanie, które zapewnia Narodowy Fundusz Zdrowia, nie przekraczało 1000 - 3000 złotych. Dlatego Fundacja Jaśka Meli przez kilka miesięcy prowadziła intensywną kampanię na rzecz pozyskania pieniędzy na nową protezę dla Edyty.

Jak poinformował Robert Biernacki, ambasador Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty, zakup protezy został sfinansowany dzięki wpłatom z tytułu 1 procenta, których dokonywali w większości mieszkańcy regionu świętokrzyskiego. - Jeszcze czekamy na ostatecznie potwierdzenie kwoty, która uzbierała się na koncie Edyty, ale już teraz widzimy, że takie akcje mają sens.

- Wiele dało to, że bezpośrednio docieraliśmy do ludzi, wręczaliśmy ulotki zachęcając ich do pomocy - uważa dr Marek Miłek, prezes Stowarzyszenia Polska - Wschód. Przy tej okazji podziękował właścicielom Galerii Echo w Kielcach i mediom za odpowiedzialne podejście i wrażliwość społeczną.

Krzysztof Misztal, właściciel kawiarni Skarbiec, który również zaangażował się w pomoc dla podopiecznych Fundacji Jaśka Meli, powiedział, że kryzys nie przeszkadza w społecznej odpowiedzialności biznesu, jeżeli ludzie chcą pomagać. - Jeżeli akcja jest wiarygodna i widzi się dobre efekty pomocy, pieniądze zawsze się znajdą. Ja jestem za takimi przedsięwzięciami i będę do nich przekonywał moich kolegów - zadeklarował.

Uszczęśliwiona Edyta Karolczak podziękowała wszystkim, którzy pomogli jej w zakupie nowej protezy. Koszt urządzenia zamknął się w kwocie 50 tysięcy złotych. Producent oblicza jego żywotność na 10 lat. Daje rok gwarancji na staw kolanowy i dwa lata na stopę. - Muszę jak najszybciej przetestować protezę w różnych warunkach, żeby sprawdzić, czy dobrze działa. Teraz powinnam bardzo uważać na swoją wagę, nie wolno mi ani przytyć, ani schudnąć - mówiła Edyta.

W czwartek razem z ośmioma podopiecznymi Fundacji wyjechała na ekspedycję w Bieszczady. - Będziemy uprawiać wspinaczkę skałkową, chodzić po górach, spać w namiotach - zdradziła nam. Mimo choroby jest osobą bardzo aktywną, pływa, jeździ na snowboardzie, przed operacją zdała egzamin na patent żeglarski.

W październiku zamierza wrócić do pracy. Jest z wykształcenia technikiem protetyki, do momentu pogorszenia się stanu zdrowia pracowała jako pomoc stomatologiczna w gabinecie stomatologicznym w VI Liceum Ogólnokształcącym w Kielcach.