Pudła, butelki, części urządzeń kuchennych, samochodów i mebli, gumowce, szmaty, gruz, a nawet choinki - to wszystko znaleźć można na wielkim śmietnisku w zagajniku w Kowali w gminie Sitkówka - Nowiny. - Trzeba jechać drogą gruntową biegnącą od Kowali w stronę Radkowic, wzdłuż toru kolejowego. Tej sterty śmieci nie można nie zauważyć - tłumaczy pan Ryszard. Z interwencją odnośnie tego wysypiska zatelefonowaliśmy do Urzędu Gminy Sitkówka - Nowiny.
Sprawą zajęła się policja. - Według informacji, które do mnie dotarły, możliwe jest ustalenie osoby, która wywiozła te śmieci. Policjanci już działają, a my jesteśmy z nimi w kontakcie - informuje Marcin Orłowski z Urzędu Gminy Sitkówka - Nowiny. Sekretarz gminy Bożena Zygmunt dodaje, jednak, że w tym miejscu, nazywanym "złodziejską drogą", wciąż pojawiają się nowe podrzucane odpadki.
SPRZĄTAMY, SPRZĄTAMY…
Dzięki naszej akcji usunięto już wiele odpadków, między innymi śmietniska przy skrzyżowaniu ulic Warszawska i Pocieszka, 1 Maja i Batalionów Chłopskich w Kielcach, czy okolicach powstańczej mogiły w lesie w miejscowości Ewelinów w gminie Łopuszno. - Posprzątane są śmieci przy ulicy Klonowej w Kielcach, dziś wydałem dyspozycję odnośnie zgromadzonych odpadków przy ulicy Niecałej. Tygodniowo znikają śmietniska z około siedmiu, czy ośmiu miejsc - tłumaczy Piotr Pasternak z kieleckiego magistratu. Jak informuje Wiesław Pióro, komendant Straży Miejskiej w Daleszycach, pracownicy interwencyjni usuwają śmieci w Borkowie, przy rzece. - Jest ich bardzo dużo, zostaną uprzątnięte do połowy miesiąca - zapewnia Pióro. Dodaje, że właściciel lasu w Sukowie, otrzymał już polecenie posprzątania zanieczyszczonego terenu.
- Została tam znaleziona część karoserii z numerem identyfikacyjnym pojazdu, ustalamy, więc właściciela odpadów - kwituje komendant Straży Miejskiej w Daleszycach. Podkreśla, że priorytetem w walce z dzikimi śmietniskami, jest posiadanie przez mieszkańców umów na wywóz śmieci. Odkąd w Daleszycach, około półtora roku temu powołano Straż Miejską, odpowiednie firmy wywoziły śmieci z około 55 procent posesji, teraz - z około 96 procent.
JAK ZAPOBIEGAĆ?
Wciąż jednak jest mnóstwo śmietnisk. - Obowiązek posprzątania spoczywa na właścicielu terenu, a najczęściej nie on zawinił. Dlatego zazwyczaj nie dajemy ścisłego terminu wywiezienia odpadków - tłumaczy zastępca komendant kieleckiej Straży Miejskiej Wojciech Bafia. Maciej Libudzic, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej kieleckiego magistratu, dodaje, że na połowy posprzątanych miejsc, śmieci wracają i ponownie trzeba je usuwać z pieniędzy podatników. Jak więc pozbyć się "śmieciowego" problemu? Pomóc w pozbyciu się problemu mogłoby przejęcie przez gminy obowiązku usuwania odpadków i opodatkowanie każdego mieszkańca. Do tego rozwiązania przymierzają się Kielce, najpierw jednak konieczne jest przeprowadzenie referendum.
- Mieliśmy je zorganizować wraz z wyborami do Parlamentu Europejskiego, ale sondaże pokazują , że frekwencja nie będzie duża, więc termin referendum został przeniesiony na przyszły rok. Może się zdarzyć, że w tym czasie wejdzie w życie ustawa mówiąca o tym, że gminy będą odpowiadały za śmieci. Gdyby każdy mieszkaniec i tak płacił za śmieci, nie miałby, po co ich podrzucać - uważa Władysław Burzawa, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miejskiej w Kielcach. Dodaje, że póki, co trzeba apelować o rozsądek, uwrażliwiać mieszkańców i karać.
Mamy nadzieję, że dzięki naszym czytelnikom uda się posprzątać śmietniska w naszym regionie. Doprowadźmy do tego, że podrzucać odpady do lasów, czy na cudze działki, mieszkańcy zwyczajnie będą się wstydzić! Czytelnicy, przysyłajcie nam zdjęcia i informacje, które pozwolą zidentyfikować osoby, które podrzucają śmieci. Czekają nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?