MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Effector Kielce przegrał z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3 (WIDEO, zdjęcia)

/SAW/ /KAR/
Fot. Sławomir Stachura
Nie było niespodzianki w Kielcach. Siatkarze Effectora Kielce po serii dwóch wygranych ( z Lotosem Trefl Gdańsk 3:0 i AZS Częstochowa 3:1) przegrali z rewelacją ligi - Indykpolem AZS Olsztyn 1:3.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Dariusz Daszkiewicz, Effector: - Myślę, że zagraliśmy bardzo złe spotkanie, pomijając pierwszy set, w którym obudziliśmy się dopiero, jak mieliśmy osiem, czy dziewięć punktów straty. Jedynym elementem, który u nas funkcjonował dobrze, to była zagrywka. Oba zespoły zagrywały dobrze, ale gorzej było w przyjęciu. Różnica jest taka, że goście potrafili z tego złego przyjęcia poradzić sobie w ataku w odróżnieniu od nas. Zabrakło nam konsekwencji w grze.

Krzysztof Stelmach, Indykpol: - Był to pierwszy tak trudny mecz dla nas w tym sezonie. Drużyna z Kielc w pewnym momencie zaczęła bardzo dobrze zagrywać. Kompletnie sobie z tym nie poradziliśmy i przegraliśmy jednego seta. Konsekwentnie staraliśmy poprawiać swoją grę, dzięki temu udało nam się zwyciężyć. Gospodarze postawili nam wysoko poprzeczkę.

Effector Kielce - Indykpol AZS Olsztyn. Relacja live - zobacz zapis

Effector Kielce - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (16:25, 25:21, 21:25, 23:25)
Effector:
Lipiński 1, Jungiewicz 9, Poglajen 10, Buchowski 10, Polański 9, Dryja 2, Sufa (libero) oraz Kaczmarek (libero), Staszewski, Bieniek 12, Wolański, Romanutti 7.

Indykpol: Dobrowolski 1, Szymański 23, Buszek 23, Łuka 7, Oivanen 9, Hain 6, Żurek (libero) oraz Bengolea, Łukasik, Pająk, Krzysiek 2.

Sędziowali: Maciej Twardowski (Radom) i Krzysztof Łygoński (Lublewo Gdańskie). Widzów: 1500.

MVP meczu: Maciej Dobrowolski (Indykpol).

Przebieg: I set: 0:1, 1:4, 2:8, 6:12, 8:16, 9:21, 14:22, 16:25; II set: 0:1, 2:4, 4:8, 6:12, 12:13, 13:16, 18:18, 21:20, 25:21; III set: 0:1, 4:3, 8:5, 10:6, 11:11, 16:15, 19:19, 21:20, 21:25; IV set: 0:1, 5:3, 6:6, 8:7, 10:11, 11:14, 14:16, 17:21, 18:23, 23:25.

W pierwszym secie kielczanie praktycznie nie istnieli. Goście, wśród których w pierwszej szóstce wyszło aż czterech byłych siatkarzy grających w Kielcach (rozgrywający Maciej Dobrowolski, przyjmujący Rafał Buszek, przyjmujący Piotr Łuka oraz libero Michał Żurek), a do tego wychowanek Ostrovii Ostrowiec Świętokrzyski Grzegorz Szymański, zupełnie rozbili gospodarzy. Prowadzili już 8:2, potem 18:8 i 22:9. Dopiero pod koniec tej partii, gdy trener Effectora Dariusz Daszkiewicz przeprowadził zmiany (na boisko weszli rozgrywający Nikodem Wolański i środkowy Mateusz Bieniek), a trener gości Krzysztof Stelmach dał pograć swoim rezerwowym, naszej drużynie udało się złapać kilka punktów i trener Stelmach musiał nawet wziąć czas. Ale przewaga gości była już zbyt duża, by zmienić losy seta i w efekcie wygrali go do 16.

Mówią kapitanowie

Mówią kapitanowie

Piotr Lipiński, Effector: - W pierwszym secie Olsztyn zagrał bardzo dobrze z zagrywki. Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem piłki. Znów musieliśmy gonić wynik, a dla nas to nie jest komfortowa sytuacja. W ostatnim secie znów była gonitwa. Chcieliśmy choćby doprowadzić do tie-breaka, niestety się nie udało.

Maciej Dobrowolski, Indykpol: - Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Nie patrzymy na to, w jakim stylu to osiągnęliśmy, ponieważ w tym meczu popełniliśmy znaczną ilość błędów. Wykonaliśmy zadanie w stu procentach. Zdajemy sobie sprawę, że pozycja lidera, jak na razie jest dla nas na wyrost, ale mieliśmy okazję ją zdobyć i to nam się udało.

Początek drugiego seta też zapowiadał wygraną olsztynian, którzy prowadzili już 5:2, potem 13:7 i na drugą przerwę techniczną schodzili z trzypunktową przewagą (16:13). Jednak za sprawą Argentyńczyka Bruno Romanuttiego, który stanął na zagrywce i popisał się nawet asem, Effector doprowadził do remisu 16:16, a potem wyszedł na pierwsze prowadzenie w meczu (18:17) po udany bloku. Potem było jeszcze po 18, ale kielczanie wykorzystali w końcówce błędy olsztynian, wyszli na prowadzenie 24:21 i po kolejnym udanym bloku cieszyli się z wygranego seta.

W trzecim secie gra falowała, Effector prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:5, na drugiej 16:15, ale końcówka to z kolei uporządkowana gra gości, a zwłaszcza… kielczanina Piotra Łuki, który stanął na zagrywce i wypracował przewagę Indykpolu.

W czwartym secie gospodarze też walczyli, na pierwszą przerwę techniczną zeszli z przewagą jednego punktu (8:7), ale potem znów kielczanie mieli momenty lepsze i gorsze. Na drugą przerwę techniczną to Olsztyn schodził z przewagą dwóch punktów, ale potem odskoczył na cztery (16:20). W końcówce olsztynianie prowadzili już 24:20, ale gdy Bieniek popisał się kolejnym udanym blokiem, zrobiło się tylko 24:23 i nadzieje w kieleckiej ekipie odżyły. Po udanym ataku Grzegorza Szymańskiego przyjezdni zdobyli jednak ostatni punkt i cieszyli się ze zwycięstwa i z kompletu punktów wywalczonego w niedzielę w Hali Legionów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie