Wokaliści z drużyny Andrzeja Piasecznego przygotowywali do pierwszego występu na żywo w domu artysty, w Górach Świętokrzyskich. Można to było zobaczyć w migawkach w programie oraz na oficjalnej stronie "The Voice of Poland". Jednak nie tylko nauka wypełniała im czas. My spotkaliśmy się z trenerem i jego ekipą podczas poniedziałkowego śniadania w Skarbcu" przy ulicy Paderewskiego w Kielcach.
ZOBACZ WARSZTATY W DOMU ANDRZEJA PIASECZNEGO
ŚNIADANIE W SKARBCU
W rozmowie z nami przyznali, że nie żałują wyboru trenera.
- Zawsze podziwiałam jak on śpiewa. Zresztą wczoraj mieliśmy okazję nawet pośpiewać dueciki - żartowała Ewa Kłosowicz. - Chciałam się czegoś nauczyć i nauczyłam. Przede wszystkim, żeby patrzeć na piosnkę z innej strony, niż dotychczas to robiłam.
- Chciałem być w drużynie Andrzeja, bo świetnie się z nim pracuje, jest dla mnie mega autorytetem muzycznym, można z niego naprawdę wiele czerpać. Każdy, kto wyjedzie spod jego skrzydeł będzie się umiał odnaleźć w tym środowisku, do którego my teraz wchodzimy - dodał Ian Rooth.
Trener zaskoczył swoich zawodników. - Jest miły, otwarty, koleżeński - wyliczał Rafał Brzozowski, a Antek Smykiewicz dorzucił: - I dobrze gotuje, choć przepisu na łososia nie chciał nam zdradzić.
Podczas śniadania w "Skarbcu" zabrakło tylko pochodzącej z Końskich Kasi Lisowskiej. Wszystkim humory dopisywały.
INRTYGUJĄCA OSOBOWOŚĆ
- Pierwszą rzecz, jaką powiedziałem to to, że będziemy się spotykać w coraz mniejszej grupie, bo za chwilę ktoś odpadnie - podkreślił Andrzej Piaseczny. - Musimy mieć tego świadomość, bo te program to są pewnego rodzaju zawody, konkurencja i zawsze ktoś przegrywa: albo z kimś, albo z samym sobą. Czasami jest żal, i szuka się różnego ujścia dla tego żalu. Myślę, że najlepszym, sposobem na to, żeby go było jak najmniej to się zaprzyjaźnić. Rozstając się z programem, musimy rozstawać się w zgodzie. Dlatego zależało mi, żeby między moimi zawodnikami nawiązały się więzi i to spotkanie miało charakter nie tylko warsztatowy, ale i towarzyski.
Zapytany, jaki ma być ten "Voice of Poland", którego szuka między innymi on, Andrzej Piaseczny powiedział:
- Głos Polski, którego szukamy nie ma definicji, nie ma czegoś takiego jak jest wzorzec metra. Na pewno musi być intrygujący. Nie zawsze ta osoba, które technicznie śpiewa lepiej jest intrygująca. Im lepiej śpiewa, tym bardziej nadaje się do chórku. A my nie szukamy ludzi, którzy będą robić chórki, ale osoby, która wyjdzie i całą swoją osobowością zapełni scenę - wyjaśnił Andrzej Piaseczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?