Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ela Dębska: jestem pewna tylko zmian

Dorota KLUSEK, [email protected]
Ela Dębska często podróżuje z gitarą. To jej ulubiony instrument i znak rozpoznawczy.
Ela Dębska często podróżuje z gitarą. To jej ulubiony instrument i znak rozpoznawczy. archiwum prywatne
- Podobno tam jest nasz dom, gdzie jest nasze serce. Moje na pewno jest we Wrocławiu, choć bliski mi jest także Paryż, a teraz Kielce - mówi Ela Dębska. Od niedawna artystka mieszka w stolicy województwa świętokrzyskiego. - Zwabiły mnie tu prywatne sprawy - śmieje się.
Ela Dębska: jestem pewna tylko zmian
archiwum prywatne

(fot. archiwum prywatne )

Ela Dębska
Urodziła się we Wrocławiu. Tutaj skończyła szkołę muzyczną drugiego stopnia oraz Państwową Wyższą Szkołę Teatralną na Wydziale Dramatycznym. Wszechstronna artystka, aktorka teatralna i filmowa, tekściarka, kompozytorka oraz piosenkarka. Obecnie mieszka w Kielcach.

- Moje mieszkanie znajduje się przy ulicy Sienkiewicza. Lubię sobie nią spacerować, zwłaszcza nocą - przyznaje. - Mam taką piosenkę "Walking after midnight". Dobrze czuję jej klimat - wyjaśnia z uśmiechem.

MUZYKA BYŁA ZAWSZE

W stolicy województwa świętokrzyskiego gości od niedawna. A jak długo tu będzie, tego nie wie. - Niczego nie jestem pewna - podkreśla. - Najbardziej jestem pewna wszystkich zmian, które mogą u mnie nastąpić. To największa stała. U mnie ciągle coś się zmienia.

Ale od lat nie zmienia się jedno. Muzyka.
- Muzyka zawsze była przy mnie - przyznaje.
Dlatego nauka w szkole muzycznej była naturalnym wyborem. - Tutaj mieliśmy taki przedmiot, jak dykcja i recytacja. Pani, która nas go uczyła przekonała mnie, że mam talent aktorski. Mówiła to wielu osobom, ale ja uwierzyłam jej - śmieje się. - Poszłam do szkoły aktorskiej. Zdecydowałam się na ten krok pewnie dlatego, że potrzebowałam zmiany w życiu. Będąc w szkole muzycznej pracowałam w operze, w chórze. Śpiewałam klasykę, w której było strasznie dużo formy. Tymczasem w pewnym momencie w moim życiu zaczęło coś się dziać. Pomyślałam, że muszę poszukać jakiegoś środka wyrazu. Opera nie pozwalała mi na wyrzucenie z siebie tych emocji, no chyba że byłabym Desdemoną!

Z dostaniem się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu nie miała problemu. Jednak potem łatwo nie było. - Szkoła aktorska była ciężka. Trudno mi się było w tym wszystkim odnaleźć - przyznaje.

KONDRATIUK, ZANUSSI

Mimo to dyplom zaliczyła, a zaraz potem otrzymała pierwszy angaż w Teatrze Kwadrat w Stolicy. - Można powiedzieć, że zostałam w pewien sposób wyróżniona. Nie każdy miał takie szczęście, żeby od razu dostać etat i to w Warszawie - podkreśla.

Pojawiła się także w kilku filmach. Współpracowała z wybitnymi reżyserami, takimi jak: Jak Jakub Kolski, Janusz Kondratiuk czy Krzysztof Zanussi.
- Grałam zawsze postaci nietypowe. Na przykład Nataszę w "Trzech siostrach". Taki dość mocny charakterek. Z pozoru niewinna i grzeczna, a w środku kawał baby. Trafiały mi się role osób zwichrowanych - wyjaśnia.

W pewnym momencie poczuła, że to co robi, nie jest dla niej. - Aktorstwo to przede wszystkim bazowanie na emocjach, ciągłe jątrzenie i ja się źle z tym czułam. Czułam się emocjonalnie rozchwiana. Nie potrafiłam szybko wyjść z roli i normalnie funkcjonować. Emocje moich bohaterek przenosiłam na życie prywatne. Coraz ciężej było innym wytrzymać ze mną, ale też coraz trudniej było mnie samej ze sobą wytrzymać.

KATHARSIS NA SCENIE

Ukojenie znalazła w muzyce. - Muzyka, a dokładnie śpiew działa jak mantra, jak medytacja. Uspakaja mnie, przenosi w zupełnie nowe rejony. To jest coś pięknego. Ludzie, którzy śpiewają, wiedzą o co mi chodzi - podkreśla. - Tutaj też bazuję na emocjach, ale one nie powodują destrukcji, tylko oczyszczają. Po koncercie, jak tak porządnie się wywrzeszczę, to czują takie katharsis.

Przez ponad 10 lat występowała z Maciejem Zembatym, śpiewając ballady Leonarda Cohena. - Zembaty był człowiekiem, który prowadził dość szalone życie i trzeba się było umieć w tym wszystkim odnaleźć, żeby samemu nie zwariować - śmieje się. - Ale tę współpracę miło wspominam. Dużo się od niego nauczyłam, między innymi kontaktu ze słuchaczami, mówienia do nich wprost, bez sztucznych póz. Dzięki niemu już nigdy nie będę się bała publiczności.

Cenną lekcję odebrała także podczas trzyletniego pobytu we Francji.
- W Paryżu grałam muzykę i z tego się utrzymywałam - wspomina. - Nie znałam francuskiego, śpiewałam po angielsku, polsku i czasami po rosyjsku. Współpracowałam z różnymi muzykami. Tam nauczyłam się, że każdy rodzaj muzyki znajdzie swojego odbiorcę. Nabrałam odwagi w tworzeniu tego, co mi się podoba, od serca.

EMOCJE POMAGAJĄ

Teraz Ela Dębska koncertuje w Polsce. Na swoich koncertach wykonuje kompozycje własne, ale sięga także po utwory innych artystów.

- Rozrzut jest ogromny, od Bessie Smith, po Adele - zdradza. - Nie ma znaczenia, kiedy piosenka powstała. Musi mieć ciekawy tekst. To podstawa. Jeśli coś jest w tekście, co ja czuję i jeśli jest to fajny muzycznie kawałek, wtedy się za niego zabieram. Często sięgam po piosenkarki z dużym wokalem.
Jeśli chodzi o styl, jej ulubiona muzyka to pomieszanie folku, rocka, bluesa i jazzu. Znajdują one odzwierciedlenie w jej kompozycjach.

- W moim przypadku najczęściej najpierw powstają słowa. Zaczynam od krótkiego wierszyka. Tak było z piosenką "Podobam się mu". Powstała z czterech faz, które wpadły mi do głowy, kiedy przyrządzałam jedzenie w kuchni. Potem to rozpisałam. Takie wierszyki powstają pod wpływem wielkich emocji. Wtedy nie myślę o muzyce. Dziękuję więc tym moim mężczyznom, którzy mnie porzucili - śmieje się.

ZNAJDĘ ODBIORCÓW

Zdarza się jednak, że czasami droga jest zupełnie odwrotna. Najpierw jest muzyka, a słowa powstają w drugiej kolejności.
- Wykonuję piosenki z tekstem - wyjaśnia. - Nie lubię, kiedy ktoś mówi: Ela Dębska - poezja śpiewana. Żeby nie zostać tak zakwalifikowaną muszę bronić się mocniejszym śpiewaniem.
Na razie można ją przede wszystkim usłyszeć na koncertach. Zapytana o to, czy planuje nagrać płytę, przyznaje: - Czasami denerwuję się, że powinnam mieć z 10 płyt. Materiałów mam dużo, ale z drugiej strony mam świadomość, że nagrywając płytę, jestem uzależniona od innych ludzi, od pieniędzy - wyjaśnia.

Na razie samodzielnie wyprodukowała singiel "Odeszła", który spotkał się z dużym zainteresowaniem. Na liście przebojów Polskiego Radia Kraków znalazł się na pierwszym miejscu. Zaistniał także w audycji Marka Niedźwieckiego w audycji "Złote przeboje", w Radiu dla Ciebie czy w Radiu Wrocław.
Teraz Ela Dębska pracuje nad kolejnym singlem: "Podobam się mu". - Wiem, że własną energią, własnymi pomysłami zawsze znajdę odbiorów - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie