Elżbieta Dzikowska o swojej fascynacji Świętokrzyskiem

- Cieszę się, że tylu państwa przyszło na spotkanie ze mną, mimo tej piękniej pogody – tymi słowami Elżbieta Dzikowska przywitała publiczność zgromadzoną we wtorek, po południu, na Małej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury.

Podróżniczka przyznała, że chętnie wraca do Świętokrzyskiego. Zresztą z wielką przyjemnością odkrywa i prezentuje piękno Polski. – Teraz ten, kto ma pieniądze, czas i zdrowie, może pojechać, gdzie chce. Polska została na uboczu. Dlatego ja odkrywam najpiękniejsze zakątki naszego kraju, w tym Ponidzie – podkreśliła. – Jakiż to piękny region: i Pińczów, i Jędrzejów, i Wiślica, i Busko, gdzie kuruję swój kręgosłup, i Działoszyce, i Młodzawy. Ja zaanektowałam jeszcze wiele innych, ciekawych, niekoniecznie w granicach Ponidzia znajdujących się miejsc, jak Krzyżtopór, Opatów, Bejsce. Kocham Bejsce pod Kazimierzą Wielką. Tam jest piękny, gotycki kościół świętego Mikołaja, a w nim przewspaniałe freski gotyckie z XIV wieku i kaplica Firlejów, najpiękniejsza manierystyczna kaplica w Polsce. Warto tu przyjeżdżać, nie tylko na Ponidzie, ale w ogóle do województwa świętokrzyskiego, które zaczęłam odkrywać dawno, dawno temu.