Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurowybory 2014. Bogusław Sonik - specjalista od spraw najtrudniejszych

Paweł WIĘCEK
Aleksander Piekarski
Wywiad z europosłem z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego Bogusławem Sonikiem z Platformy Obywatelskiej. Zajął drugie miejsce w debacie wyborczej "Echa Dnia".

Bogusław Sonik zajął drugie miejsce w plebiscycie na najlepszego uczestnika drugiej odsłony Ringu Politycznego w Galerii Korona Kielce. Europoseł ubiega się o przedłużenie mandatu na kolejną kadencję z trzeciego miejsca na liście Platformy Obywatelskiej.

Paweł Więcek: * Co według Pana jest najtrudniejsze w byciu europosłem? Może zrozumienie skomplikowanych mechanizmów, na jakich opiera się Parlament Europejski?

Bogusław Sonik: - Najważniejsze jest doświadczenie i umiejętność gry politycznej. I uważam, że konieczność posiadania tych cech sprawia, iż bycie europosłem można uznać za trudne zadanie. Dlaczego? Pamiętajmy, że każde z 28 państw Unii ma swoje interesy i chce je załatwić. To są zawodowcy. Zasiadając z nimi do rozmów też trzeba być zawodowcem. Do tego dochodzi skomplikowana administracja . Dobre intencje nie wystarczą - trzeba znać pisane regulaminy i niepisane obyczaje. Dobrze jest też znać ludzi: europosłów z innych krajów, dyrektorów administracyjnych… Aby być dobrym, czyli skutecznym europosłem potrzeba też mrówczej pracy i znajomości tej instytucji od podszewki.

Dlaczego po raz trzeci kandyduje Pan do Parlamentu Europejskiego?

- Przed nami kolejne ważne pięć lat. Teraz będzie się kształtować polityka energetyczna z prawdziwego zdarzenia. Ten temat forsowałem w Brukseli i Strasburgu od samego początku mojej pracy jako europosła. Przegłosowanie tak zwanego raportu Sonika było wielkim polskim sukcesem, ale też wielkim moim osiągnięciem. To daje satysfakcję i adrenalinę. Po za tym, patrząc na dzisiejszych kandydatów nie widzę nikogo z podobnymi kompetencjami w tej dziedzinie. Więc zależy mi, żeby dalej się tym zajmować i odnosić na tym polu jeszcze więcej sukcesów.

Trzeba przyznać, że robił Pan to z powodzeniem. Jeszcze 10 lat temu hasło "polityka energetyczna" brzmiało niemal egzotycznie...

- No właśnie, każdy widział tylko czubek własnego nosa. Każdy kraj miał własną politykę energetyczną i nikomu nie zależało by to zmieniać. Tymczasem w Europie - dopóki nie zaczniemy wydobywać gazu z łupków - jesteśmy uzależnieni od dostawców. Żaden kraj, żadne państwo samotnie sobie z tym nie poradzi . Dlatego jako pierwszy alarmowałem, że rosyjsko-niemiecka decyzja o budowie pod Bałtykiem gazociągu była decyzją bardziej polityczną niż ekonomiczną. Rura ta kosztowała gigantyczne pieniądze, a celem było ominięcie Polski i krajów bałtyckich. To był rok 2005 i o bezpieczeństwie energetycznym całej Unii prawie nikt jeszcze wtedy nie mówił. Dzisiaj walka o bezpieczeństwo energetyczne jest formą walki o suwerenność.

Rozwiązywanie trudnych spraw to Pana chleb powszedni...

- Dokładnie. Można powiedzieć, że uchodzę za specjalistę od spraw najtrudniejszych (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie