- Bo okręg uważany jest za pisowski - mówi Sokała. - Mitem jest postrzeganie nas jako bastionu PiS - twierdzi profesor Agnieszka Kasińska-Metryka. Komentarze politologów z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach do sondażu "Echa Dnia", "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego".
SPRAWDŹ: Sondażowe wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Platforma wygrywa i bierze trzy mandaty?
Sondaż zrealizowaliśmy w niedzielę w okręgu małopolsko-świętokrzyskim podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego na próbie 1000 osób, które właśnie opuszczały lokale wyborcze.
Wyniki badania pokazują, iż z wynikiem 31,1 procent wygrała Platforma Obywatelska. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 28,4 procent poparcia.
- Gdyby to się potwierdziło, przewaga PO nad PiS jest małą niespodzianką, bo ten okręg uważa się za pisowski - komentuje doktor Witold Sokała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
- Jeśli chodzi o PO i PiS, różnica między tymi partiami była od dawna przewidywana w takiej granicy. Moim zdaniem taka tendencja będzie miała kontynuację w kolejnych wyborach. Mitem jest postrzeganie nas jako bastionu PiS. Należy o tym mówić w czasie przeszłym. Platforma włożyła bowiem wysiłek w odzyskanie utraconych przyczółków. Ale z całą pewnością układ bipolarny, czyli przewaga PO i PiS nad innymi ugrupowaniami, utrzyma się - ocenia z kolei profesor Agnieszka Kasińska Metryka, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
CZYTAJ TAKŻE: Sondażowe wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w województwie świętokrzyskim. Thun, Wenta i Gosiewska
Według Witolda Sokały drugim zaskoczeniem jest relatywnie dobry wynik wszystkich konkurencyjnych wobec PiS list partii prawicowych. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro zdobyła 7,9 procent, a Polska Razem Jarosława Gowina - 7 procent.
- Można się było spodziewać, iż głosy prawicowego elektoratu podzielą się na PiS oraz te małe formacje, ale skala głosów oddanych na małe partie zaskakuje. Z drugiej strony dobry rezultat Solidarnej Polski przy takim liderze nie może dziwić - mówi Witold Sokała.
Zdaniem Agnieszki Kasińskiej-Metryki 8,5 procent głosów dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej odpowiada rzeczywistemu poparciu dla tej partii w okręgu. I pani profesor, i pan doktor za zaskakująco niski uznają wynik koalicji Europa Plus Twój Ruch. Sokoła twierdzi jednak, iż ostateczny rezultat Europy Plus Twój Ruch może być nieco wyższy od sondażowego.
- Europa Plus Twój Ruch podobnie jak Kongres Nowej Prawicy mają duży elektorat ukryty, nieprzyznający się w związku z negatywną kampanią przeciwko Palikotowi i Korwin-Mikkemu. Uważam, że dużo osób, które oddały głos na te listy, nie przyznało się ankieterowi. Dlatego wyniki mogą być zaniżone - sugeruje Sokała.
Agnieszka Kasińska-Metryka zwraca uwagę na poparcie dla Polskiego Stronnictwa Ludowego - 7,2 procent. - Stronnictwo może się czuć rozczarowane. Nawet na tle partii planktonowych odnotowało kiepski wynik, a to przecież partia z taką tradycją. PSL nie bardzo ofensywnie podeszło do tych wyborów i przespało tę kampanię - ocenia profesor Kasińska-Metryka.
- Gdyby się okazało, że bardzo mocny w Świętokrzyskiem PSL zdobył tylko 7,2 procent, i gdyby nałożyć to na Polskę zachodnią, gdzie ludowców nie ma, będzie to zły prognostyk dla PSL, jeśli chodzi o przekroczenie progu - dodaje Witold Sokała.
Nazwiska i kolejność w zestawieniu 16 kandydatów z najlepszym wynikiem nie stanową dla Agnieszki Kasińskiej-Metryki żadnego zaskoczenia. - Róża Thun uprawia marketing permanentny: nieustannie informuje o tym, co robi, i jest rozpoznawalna. To kandydatka, której ludzie się nie wstydzą, bo wiedzą, że reprezentuje dobrą markę w Parlamencie Europejskim. Profesor Legutko również. Nie ma tu kogoś, kto wskoczyłby z politycznego niebytu. To świadczy o racjonalności wyborców - twierdzi profesor Kasińska-Metryka.
- Kwestie dotyczące personaliów rzeczywiście nie zaskakują. Wyborcy postawili na mocne, pewne "jedynki" głównych list. Przy okazji warto zwrócić uwagę na pewien fenomen. Jako wyborcy mamy tendencję do dziwnej rzeczy - narzekamy na liderów i aparaty partyjne, ale jak wstawią "jedynkę", to na nią głosujemy. Niestety, wyborcy mechanicznie stawiają na "jedynkę", bo to zwykle osoba znana, i nie zajmują się analizą dalszych decyzji. To z kolei smuci z punktu widzenia jakości demokracji - mówi Witold Sokała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?