- Ciągle o Tobie czytamy, myśleliśmy, że na trzy miesiące przeprowadziłaś się do Kielc…- mówią.
Podobnie jak Eleonora Murawska, pani Ewa też na początku miała problemy z nabyciem wszystkich produktów niezbędnych do przygotowywania posiłków. Musiała jeździć do marketu, do Radomia.
- Stąd na początku trochę kombinowałam: śniadanie jadłam z jednego dnia jadłospisu, a obiad z innego - mówi. - Obiektywnie rzecz biorąc to jednak żaden kłopot.
Pani Ewa potwierdza słowa pozostałych uczestników: nie chodzę głodna! Przeciwnie, jestem syta, mam nawet wrażenie, że jem za dużo. Ta dieta faktycznie nie wymaga jakiś wielkich wyrzeczeń, bo po prostu nie ma się ochoty na podjadanie, na sięgniecie po batona czy inna przegryzkę. Jak idę do pracy to w specjalne pojemniki pakuję wcześniej przygotowane dania i to w zupełności wystarczy.
I też zauważyła, że chudnie. Trudno powiedzieć ile już zrzuciła kilogramów - to okaże się podczas lekarskiego ważenia w przedświątecznym tygodniu, ale spodnie już nie upijają, a bluzki nie są takie obcisłe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?